Nowy włoski rząd nie przestaj zaskakiwać eurolewicy! Nie dość, że zupełnie na poważnie wziął się za ochronę włoskich granic i odsyła statki z nielegalnymi migrantami, to teraz zapowiada też, że... nie ratyfikuje porozumienia CETA o wolnym handlu z Kanadą.

Chodzi o umowę, która w Unii Europejskiej zaczęła obowiązywać w ubiegłym roku. Państwa członkowskie mają kilka lat na dokończenie procesu ratyfikacji. Negocjacje z Kanadą trwały okrągłe pięć lat. Porozumienie weszło w życie póki co tymczasowo - było wyjątkowo fetowane, bo to pierwsza taka umowa między całą UE a państwem z grupy G7.

W Polsce wyrażano wobec CETA ogromne obawy - przekonywano, że porozumienie negatywnie wpłynie zwłaszcza na polskich rolników, zalewając rynek w Polsce kanadyjską żywnością GMO. Ostatecznie rząd PiS uznał jednak, że nie będzie się wyłamywać z europejskiego chóru, będąc przekonanym, że CETA bynajmniej naszemu krajowi nie zaszkodzi - nawet, jeśli zarazem też nie pomoże.

Włosi potraktowali jednak sprawę inaczej. Nowy rząd kierowany przez profesora prawa Giuseppe Conte (rekomendowany przez Ruch 5 Gwiazd) uznał, że nie będzie oglądać się na resztę Europy i CETA po prostu nie ratyfikuje. Krótkoterminowo, z powodów wyłożonych wyżej, rzecz nie będzie mieć żadnego wpływu na stan relacji z Kanadą, ale w szerszej perspektywie włoska decyzja to po prostu kolejny przejaw odwrót od liberalnych projektów globalizacyjnych. Rzym pokazuje Zachodowi, że inna droga jest możliwa.

mod/forsal.pl, fronda.pl