Polskie Stronnictwo Ludowe było zagrożone sejmową katastrofą. Wskutek ogłoszonego w mediach odejścia z partii posła Mieczysława Baszki, który ma przejść do ,,Porozumienia'' Jarosława Gowina, przestałby istnieć klub sejmowy PSL i partia Kosiniaka-Kamysza zostałaby skazana na utworzenie poselskiego koła. Ludowcy jednak jak zwykle ratują się rzutem na taśmę.

Tym razem PSL-owi w sukurs mają przyjść ,,odrzuty'' z Platformy Obywatelskiej. Jak podaje radio RMF FM, chodzi o troje posłów wykluczonych z partii i jednego dysydenta. W pierwszej kolejności to Michał Kamiński, Jacek Protasiewicz i Stefan Huskowski, których Grzegorz Schetyna wespół ze swoim zapleczem usunął z partii w lipcu roku 2016. Cała trójka uchodziła za ludzi Ewy Kopacz i według ówczesnych wyjaśnień stronnika Schetyny Jana Grabca ,,szkodziła wizerunkowi partii'', a mówiąc wprost - krytykowała i podważała przywództwo Schetyny.

Do tych trzech posłów ma dojść jeszcze... Stefan Niesiołowski. Jako specjalista od motyli być może jako jedyny z całej czwórki nadaje się do PSL. Niesiołowski wystąpił z PO sam, we wrześniu 2016 roku, dołączając do trzech wcześniej wyrzuconych posów. Razem założyli w Sejmie koło ,,Europejscy Demokraci'', funkcjonujące zarazem jako stowarzyszenie przy partii Unia Europejskich Demokratów Elżbiety Bińczyckiej. Unia ta to partia powstała na gruzach Partii Demokratycznej, którą kierowali kolejno między innymi Frasyniuk, Onyszkiewicz, Celiński.

Co Europejscy Demokraci będą robić w PSL? Jak Władysław Kosiniak-Kamysz zamierza pogodzić swój ,,umiarkowany i ugodowy'' kurs z politycznym charakterem zwłaszcza Kamińskiego i Niesiołowskiego? Ocena tego jest jasna. Posłowie zwyczajnie uratują peeselowski klub sejmowy przed rozpadem, a w kolejnych wyborach być może dostaną w prezencie bilet do Sejmu, jeżeli tylko ludowcom uda się kolejny raz przekroczyć próg wyborczy.

Oczywiście wszystko to przy założeniu, że posłowie rzeczywiście do PSL przystąpią, bo informacje te ciągle są niepotwierdzone. Co ciekawe PSL ma też prowadzić rozmowy... z dwoma kolejnymi posłami, prawdopodobnie z wyrzuconymi kilka dni temu z PO za sprzeciw wobec ustawy aborcyjnej. Gdyby więc ostatecznie przeciągnięto całą szóstkę, to PSL zamiast klub tracić, silnie by go umocniło.

A zatem zielony sztandar, by ująć rzecz obrazowo, będzie mógł cały czas dumnie powiewać nad Sejmem. Przynajmniej do 2019 roku...

mod