Profesor Tomasz Nałęcz, byly poseł, wicemarszałek Sejmu i doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego, nie chce jednoznacznie negatywnie ocenić generała Wojciecha Jaruzelskiego. Mówi o nim nawet, że był ,,motylem nowej Polski''.

Nałęcz rozmawiał z ,,Rzeczpospolitą'' o swojej nowej książce, ,,Strażnicy Rzeczypospolitej''. W rozmowie padły zadziwiające (a może właśnie - symptomatyczne?) słowa o Wojciechu Jaruzelskim.

- Według mnie Jaruzelski uległ przepoczwarzeniu, z obrzydliwej poczwarki dyktatora politycznego przekształcił się w motyla nowej Polski, był on wojskowym i konstruował kilka linii obrony ówczesnego systemu. Przeszedł dużą rewolucję, znakiem przełomu jego poglądów było podpisanie konstytucji dotyczącej zniesienia PRL-u. Był człowiekiem o skomplikowanej biografii, ziemiańskim synem, z wieloma złymi rzeczami w swojej historii. Generał odszedł pojednany z Bogiem, ciekawe jaki werdykt da Wszechmogący przy ocenie jego postaci? - powiedział dosłownie Nałęcz.

Historyk powiedział także o Lechu Kaczyńskim. Uznał, że ,,zasłużył wprawdzie na pomnik,'', ale ,,był uzależniony od swojego brata''. - Prezydentura Lecha Kaczyńskiego była pozytywna, zauważyłem ważne sprawy załatwiane przez polityka. Był uzależniony od brata, co stanowiło jego wadę. Uważam jednak, że należy mu się pomnik w Warszawie, podobnie jak Władysławowi Bartoszewskiemu, Jackowi Kuroniowi czy Mazowieckiemu - stwierdził Nałęcz.

Na koniec zadeklarował, że na wspólny marsz niepodległościowy z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim, on, Tomasz Nałęcz, by nie poszedł.

A - gdyby żył - z ,,motylem nowej Polski'', Jaruzelskim?

mod