„Polska jest dziś traktowana przez Rosję jak wróg” – mówi prof. Romuald Szeremietiew w rozmowie z „Faktem” z marca 2015 roku. Przypominamy dziś ten ciekawy i wciąż wyjątkowo aktualny wywiad.

Profesor zaznacza , że właśnie tak nasz kraj jest odmalowywany w rosyjskiej propagandzie, w wypowiedziach i działaniach moskiewskich polityków. „Rakiety Iskander umieszczone w obwodzie kaliningradzkim mają cele wskazane na terytorium Polski” – przestrzega Szeremietiew.

Wyjaśnia następnie, że Rosja naprawdę jest w stanie zaatakować Polskę – i to nawet bronią atomową. Wszystko, czego jej potrzeba, to przeświadczenie o inercji NATO. „Rosja musi ustalić, czy NATO będzie reagować w przypadku ataku na któreś z państw Sojuszu. Wola działania przywódców Paktu musiałaby być tak osłabiona, że odpowiedź na rosyjską agresję byłaby niemożliwa” – powiedział były wiceminister obrony narodowej.

Zdaniem Szeremietiewa Polska jest bardzo mocno narażona na rosyjski atak w przypadku słabości NATO, a to z prostej przyczyny: to właśnie nasz kraj jest „kluczowym państwem do podporządkowania Europy Środkowej”. A to zresztą nie wszystko, bo Europa Środkowa to jedynie „wstęp przed dalszą ekspansją na zachód”. „Usunięcie naszego kraju jako podmiotu niezależnego od Rosji rozstrzyga o statusie całego regionu. Jeżeli Rosjanie uznają, że NATO nie potrafi reagować, to będą Polskę atakować i zrobią to maksymalnie silnie i szybko” – powiedział Szeremietiew „Faktowi”.

Co więcej jego zdaniem nie jest tu wykluczony nawet atak atomowy na Warszawę. „Atak atomowy na Warszawę jest możliwy! Prezydent Federacji Rosyjskiej podpisał tajną instrukcję użycia sił nuklearnych także przeciwko państwom, które nie mają broni nuklearnej. Skoro Rosjanie przewidują takie użycie broni atomowej, to informuję, że u nas broni atomowej nie ma, więc dlaczego mamy wykluczać atomowy atak na stolicę Polski?” – pyta Szeremietiew.

I dodaje, że Stany Zjednoczone jak na razie chcą utrzymywać Pakt Północnoatlantycki. Czy będzie tak jednak zawsze? „Wszystko zależy od tego, w jakim kierunku będzie ewoluował Sojusz Północnoatlantycki. Zanim doszło do zagrożenia rosyjskiego na Ukrainie, Amerykanie wychodzili politycznie z Europy. Skupiali swoją uwagę na Dalekim Wschodzie, gdzie rywalizują z Chinami. Proszę sobie przypomnieć operację „reset” w relacjach USA–Rosja” – wyjaśnił profesor.

Cała nadzieja we względnej słabości Rosji, bo Moskwa, jak przekonuje Szeremietiew, „nie jest tak silna, jak twierdzi propaganda. To nie jest imperium carskie czy stalinowski ZSRR. ożemy się przed Rosją Putina obronić, jak to potrafiliśmy zrobić przed Rosją Lenina w 1920 roku. Wygrywaliśmy z Rosją wojny. Przypominam że tylko Polacy dwa razy byli w Moskwie: w latach 1610-12 i ponownie w 1812” – mówi były wiceminister.

mod/fakt.pl