Czy Polacy nie dorośli do demokracji? Takie teorie co jakiś czas padają z ust polityków, dziennikarzy i autorytetów opozycji totalnej. Wciąż bije się w "człowieka prostego" za to, że nie walczy o Konstytucję, bo woli iść do pracy, aby opłacić rachunki, nakarmić dzieci i wysłać je na wakacje. Aby było trochę łatwiej, "kołtun", "janusz", "Kiepski", "polaczek" czy jak tam nazywają swoich rodaków "elity III RP", dał się "przekupić" 500 Plus, nie mając świadomości, że ceną jest... dyktatura. 

Tak przynajmniej uważa duża część polityków PO, Nowoczesnej i wszelkiego rodzaju autorytetów opozycji totalnej. Swoimi refleksjami na temat demokracji podzielił się w mediach społecznościowych europoseł Platformy Obywatelskiej, Adam Szejnfeld. Problem w tym, że wizja polityka PO jest... całkowicie niedemokratyczna. 

"Gdyby rozsądnie myślący, mądrzy i odpowiedzialni decydowali o tym kto rządzi, to w Polsce nie byłoby PiS, Trump nie rządziłby Stanami Zjednoczonymi, Włochy nadal miałyby proeuropejski rząd, Węgrzy mieliby wolne media, w Turcji ludzie nie siedzieliby w więzieniach, a my w Polsce płacilibyśmy w sklepach w euro. Unia Europejska byłaby też już dawno federacją"- rozmarzył się Szejnfeld na Facebooku i Twitterze. "Co poeta miał na myśli?" Czyżby to, że obywatele wyżej wymienionych krajów, ponieważ wybrali sobie taki rząd, jakiego chcieli, są nierozsądni, niemądrzy i odpowiedzialni? Uporczywe zestawianie Polski, Węgier, USA, a ostatnio też Włoch z Turcją, należy pominąć milczeniem. Dziwne też, że europoseł nie ma żadnych uwag do obywateli Rosji i Białorusi, ale może po prostu zapomniał. 

To już nie pierwsze tak głębokie wynurzenia polityka. Swego czasu stwierdził w rozmowie z TVN24, że w Polsce mamy demokratycznie wybraną władzę, ale nasz kraj jest rządzony przez dyktaturę. 

Dobrze, że polityk jest przynajmniej z nami szczery i mam nadzieję, że wyborcy przy najbliższej okazji tę szczerość docenią...

yenn/Facebook, Fronda.pl