Adam Szejnfeld, polityk Platformy Obywatelskiej, który słynie z kontrowersyjnych wpisów w mediach społecznościowych i uwielbienia do siebie porównywalnego z narcyzmem Lecha Wałęsy (panowie mogą konkurować w liczbie fotografii zamieszczanych w mediach społecznościowych) tym razem podzielił się wiadomością od internauty:

„Jestem handlowcem. Jeżdżę po całej Polsce. Nigdzie po drodze nie mogę słuchać TOK FM, na noclegach nie mogę oglądać TVN24. Wszędzie tylko TVP, TV Trwam, Radio Maryja. Repolonizacja nie jest potrzebna. Polska została odcięta od niezależnych mediów” – napisał do mnie internauta"-pisze Szejnfeld na Twitterze. 

Pod wpisem natychmiast wywiązała się dyskusja.

"Piszącemu oczywiście nie chodzi o siebie, czy też o gości hotelowych. Pisał o milionach ludzi, o niezamożnych mieszkańcach tych terenów, odciętych od niezależnych mediów. Odciętych najczęściej poprzez brak zasięgu niezależnych mediów, ale też i odpłatność"-doprecyzował polityk. 

Niektórzy internauci przypominali Szejnfeldowi, że multiplex był tworzony w czasie rządów PO/PSL, więc to oni decydowali, jakie kanały mają się na nim znajdować. Część "złośliwców" posunęła się nawet do tego, by wypominać politykowi ponoć tak miłującej demokrację partii, jak to w najlepszych latach demokratycznego jak sto pięćdziesiąt rządu PO-PSL dyskryminowano Telewizję Trwam poprzez brak miejsca na multipleksie. 

yenn/Twitter, Fronda.pl