Mariusz Błaszczak w wywiadzie dla Radia Zet skomentował sprawę Marka Falenty skazanego na 2,5 roku więzienia. 

Jak przyznawał szef MSWiA w rozmowie z Konradem Piaseckim, wyrok dla Falenty to brak konsekwencji, jeżeli weźmiemy pod uwagę analogiczne historie z przeszłości: 

"To bardzo charakterystyczne, bo Marek Falenta został skazany na 2,5 roku bezwzględnego więzienia, a pa koledzy po fachu: Sekielski z Morozowskim. kiedy nielegalnie nagrali rozmowę Adama Lipińskiego z Renatą Beger, otrzymali laury, prawda? Nagrania z kompromitujących rozmów Sienkiewicza, Belki, Bieńkowskiej, Wojtunika zostały opublikowane i też z tego tytułu były pozytywne konsekwencje, bo opinia publiczna mogła dowiedzieć się, jak zakłamana jest władza koalicji rządu PO-PSL i co oni myślą naprawdę".

Jak dodawał: 

„W jakim celu Michnik nagrywał Rywina? Żeby udokumentować korupcyjną propozycję i też było to nielegalne nagranie. Przy czym nie bronię Rywina. Uważam, że Michnik dobrze zrobił. Moim zdaniem pokazanie prawdziwego oblicza poprzedniej władzy, która przyzwalała na nadużycia i korupcję – to wynika z rozmowy Wojtunika z Bieńkowską…”

"Byłbym konsekwentny. Jeżeli Sekielski z Morozowskim i Michnik otrzymali ordery, to dlaczego Falenta jest skazany na bezwzględne więzienie?" - pytał retorycznie Błaszczak.

emde/300polityka.pl