"Kwestia migracji jest matką wszystkich problemów politycznych w tym kraju" - powiedział minister spraw wewnętrznych Niemiec Horst Seehofer. Szef bawarskiej CSU mocno skrytykował sytuację wewnętrzna w Niemczech.

W wywiadzie dla dziennika "Rheinische Post" polityk dobitnie wskazywał problemy "podzielonego kraju" jakim według niego są ówczesne Niemcy.

Jak stwierdził, obywatele przypisują obecnie wszystkie niepowodzenia i problemy społeczne na kwestie migracji. Jeśli Berlin nie zmieni swojego "postępowania" to zaufanie do władzy spadnie dramatycznie.

Seehofer bardzo krytycznie odniósł się także do pomysłu lewicowych polityków, którzy chcieliby "rozdawać" pracę imigrantom. To miałoby spowodować ich większe zaangażowanie w życie społeczne, a samych Niemców przekonać, że przybysze z Afryki i Bliskiego Wschodu są potrzebni.

„Kto ubiega się o azyl i otrzymuje prawo pobytu, ma prawo do pracy. Kto z kolei ubiega się o azyl i go nie otrzyma, musi opuścić kraj. Tej zasady nie chcemy zmieniać” - powiedział szef bawarskiej CSU, czym jasno wskazał stanowisko swojej partii w ewentualnych głosowaniach nad takimi projektami.

"Jeśli Niemcy zaczną przyznawać prawo pobytu tym, którzy podejmą pracę, możemy sobie wtedy darować wszystkie te procedury azylowe" - podsumował Seehofer.

Co ważne, głos ministra spraw wewnętrznych nie jest jedyny. Szef CSU w Bundestagu Alexander Dobrindt potwierdził stanowisko swojego politycznego kolegi. W wywiadzie dla telewizji n-tv miał powiedzieć.

"Fakt, że tematyka uchodźców na trwałe zmieniła sytuację polityczną i krajobraz polityczny, jest bezsporny".

Dobrindt podkreślił również, że podejście Niemców do imigrantów widoczny jest w sondażach, a jak wiadomo, te są dla partii politycznych szalenie ważne.

"Odcisnęło to wyraźne piętno na scenie politycznej, widać to po wynikach sondaży. Chodzi tu po prostu o stwierdzenie, które odpowiada rzeczywistości i doświadczeniom obywateli na co dzień" - skomentował.

mor/DW.com/Fronda.pl