Szef polskiego rządu, Mateusz Morawiecki wziął dziś udział w szczycie Unii Europejskiej w Brukseli. Po spotkaniu zorganizował konferencję prasową, na której mówił m.in. o sprawie porozumienia Polski z Komisją Europejską w kwestii praworządności w naszym kraju. Jak się wydaje, zażegnanie napięcia znów się oddala... 

"Ja ten potencjalny krok [rozpoczęcia przez KE procedury naruszeniowej ws. ustawy o SN - red.] postrzegam w taki sposób, że KE po wysłuchaniu na forum RUE uznała, że nie będzie w stanie przekonać wystarczająco szerokiej grupy państw do swojej racji, a przez to będzie szukać innych ścieżek. Mogę ubolewać, że sama KE jakoby zaczęła powątpiewać w tę możliwość porozumienia się z nami, podczas gdy my zrealizowaliśmy wszystkie kroki, jakie uzgodniliśmy z KE"- w ten sposób premier wypowiedział się na temat ewentualnego rozpoczęcia przez KE procedury w sprawie Polski. Morawiecki skomentował również kwestię nieporuszoną jeszcze na szczycie, jednak niezwykle ważną, czyli sprawę relokacji imigrantów. 

Polski prezes Rady Ministrów wyraził zadowolenie z faktu, iż coraz większa liczba państw przekonuje się do stanowiska Polski i pozostałych krajów Grupy Wyszehradzkiej i zaczyna rozumieć, że przymusowa relokacja nie jest najlepszym wyjściem. Lepszą drogą, w ocenie premiera, byłaby "jeszcze bardziej rozbudowana współpraca przy pomocy państwom, z których napływają uchodźcy", a także wzmocnienie współpracy na zewnętrznych granicach Unii Europejskiej. 

"Uznajemy pełne prawo państw suwerennych do ochrony swoich granic"- podkreślił premier. Mateusz Morawiecki ocenił również, że do tego stanowiska powoli przybliża się również stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej, Donalda Tuska. Odnosząc się do spotkania z Jensem Stoltenbergiem-sekretarzem generalnym NATO, szef polskiego rządu stwierdził, że da się zauważyć krytyczne opinie wobec Stanów Zjednoczonych, a także „różnego rodzaju napięcia transatlantyckie”. 

"To nie jest wielka tajemnica, że są państwa, które ze względu na te napięcia handlowe, gospodarcze z USA, postrzegają współpracę w ramach NATO przez ten pryzmat. Stanowisko Polski jest tutaj jednoznacznie konstruktywne - staramy się tworzyć fundament współpracy pomiędzy UE a USA na polu polityki obronnej, ale również całej geopolityki"-podkreślił polityk, zapewniając, że polski rząd działa na rzecz stabilizacji obecnego układu transatlantyckiego, natomiast "pewne krytyczne głosy" pojawiające się w ostatnim czasie, uważa za "mocno niebezbieczne, niepokojące z punktu widzenia stabilności, trwałości Sojuszu". 

Na szczycie unijnym Morawiecki poruszył również kwestię zwrotu Polsce wraku samolotu Tu-154M, który, choć jest kluczowym dowodem w sprawie katastrofy smoleńskiej z 10 kwietnia 2010 r., wciąż pozostaje na terenie Federacji Rosyjskiej. 

"W kontekście dyskusji dotyczącej lotu MH17 malezyjskiej linii, który został zestrzelony nad Ukrainą przez pocisk (…) należący do armii rosyjskiej, (…) przypomniałem moim koleżankom i kolegom z Rady Europejskiej o katastrofie samolotu Tu-154 i o fakcie, że cały czas czekamy na zwrot wraku"- podkreślił polityk. Premier zwrócił uwagę, że dyskusja w tej sprawie jest o tyle trudniejsza, że "działamy w reżimie, który niestety w 2010 r. wyjął ten temat spod jurysdykcji polskiej”. W przypadku katastrofy malezyjskiego Boeinga sprawa przedstawia się inaczej, ponieważ mamy do czynienia z "lepszym, mocniejszym poparciem ze strony ONZ". 

"Będziemy jednak domagać się prawdy i zwrotu wraku tego samolotu"-zapowiedział szef polskiego rządu. Prezes Rady Ministrów poinformował również, że Polska "bardzo mocno zaznacza" również kwestię strat ponoszonych każdego roku przez Wspólnotę w związku z luką w podatku VAT. Mateusz Morawiecki wyraził nadzieję, że Polska wraz z Francją i Niemcami będzie mogła "wyperswadować również niektórym krajom członkowskim UE, bo tutaj niektóre państwa nadużywają swojego systemu prawnego po to, żeby de facto być czymś w rodzaju raju podatkowego".

"Trudno mi rozumieć, jakimi ścieżkami chodzi ta linia argumentacji Komisji, w szczególności te ostatnie propozycje, jakie pojawiły się w eterze, możliwości złożenia skargi, bo byliśmy w bardzo zaawansowanym dialogu z KE. Praktycznie nie tylko wszystkie elementy z uzgodnień, które w procesie negocjacji rodziły się na różnych forach, my je wszystkie zaadresowaliśmy w sposób zgodny z ustaleniami z KE"-powiedział z kolei premier pytany o przecieki z Brukseli, jakoby KE miała jednak rozpocząć procedurę przeciwko Polsce.

Morawiecki zapewnił, że dialog z Brukselą potraktował "bardzo poważnie". Szef rządu uważa również, że Warszawa dotrzymała słowa i to nawet "z pewną nawiązką".

"W przypadku tych propozycji, jakie pojawiły się w eterze, trudno mi się do tego odnosić. Odczytuję to z jednej strony jako prawdopodobną refleksję po stronie KE, że ich przesunięcie procedury art. 7 na forum Rady UE doprowadziło do wytrącenia pewnych argumentów z ręki KE"- ocenił premier, przypominając, że Komisja sama doprowadziła do wysłuchania na forum Rady Unii Europejskiej.

"Nie zgadzamy się co do oceny stanu faktycznego. Mogę tylko podkreślić coś, że nasi partnerzy z zachodniej części Europy trudno, żeby wykazywali się dużym zrozumieniem wobec tego, co się dzieje się w Środkowej Europie, bo trudno im zrozumieć system postkomunistyczny. Żyjemy w zupełnie innych realiach. Jestem umiarkowanym optymistą, że wystarczająco wiele państw członkowskich przyjmie naszą argumentację"-podkreślił.

yenn/PAP,Fronda.pl