„Ustawa o ustroju sądów powszechnych po prostu dostosowuje wiek stanu spoczynku sędziów do powszechnego wieku emerytalnego obowiązującego w Polsce po uchyleniu reformy emerytalnej „67” przez rząd PiS. Inne rozwiązanie tym bardziej mogłoby być łatwo uznane za dyskryminację sędziów” - skomentował wyartykułowane dziś przez KE wobec Polski zastrzeżenia w związku z reformą sądownictwa Konrad Szymański, wiceminister spraw zagranicznych.

Komisja Europejska poinformowała dziś, że wszczyna postępowanie wobec Polski. Jako jeden ze szczególnie przeszkadzających jej w ustawie o sądownictwie zapisów uznała właśnie ten, który dotyczy wieku, w którym sędziowie przechodzą w stan spoczynku. KE zastrzegła również, że jeśli polski rząd będzie usiłował odwoływać jakichkolwiek sędziów Sądu Najwyższego, możliwe będzie uruchomienie art. 7 traktatu unijnego.

Działania Komisji skomentował także szef gabinetu prezydenta, Krzysztof Szczerski:

Komisja Europejska weszła na drogę, która prowadzi donikąd. Każdy kolejny krok oznacza, że coraz większe będą dla Komisji koszty odwrotu z tej drogi, a w pewnym momencie odwrót będzie konieczny, bo Komisja Europejska w sprawie polskiej reformy sadownictwa na siłę szuka pretekstów do wykazania swojej kompetencji w sprawach, w których w oczywisty sposób jej nie posiada. Organizacja wymiaru sprawiedliwości jest wewnętrzną sprawą każdego państwa i dlatego jest tak rożna w różnych krajach Unii Europejskiej”.

Podkreślił jednocześnie, że w wielu państwach „kompetencje ingerowania władzy wykonawczej i ustawodawczej względem władzy sądowniczej są daleko bardziej bezpośrednie niż w Polsce pod uwarunkowaniami nowej ustawy”.

Prof. Piotr Wawrzyk ocenił także, że żadnych sankcji nie będzie, a cała sprawa to jedynie straszenie – sam komisarz nie jest w stanie wprowadzić sankcji. „Moim zdaniem to sprawa personalna – PO ma większe wpływy w Komisji Europejskiej” - podkreślił.

dam/PAP,niezalezna,Fronda.pl