Podczas dyskusji, o której sami jej organizatorzy wypowiedzą się poniżej mojej wypowiedzi, zadano prowokujące pytanie co stało się stało Markowi Horodniczemu, że nowy numer czasopisma „Czterdzieści i cztery, Magazyn apokaliptyczny”, poświęcił problemowi „grzechu strukturalnego” i „struktur grzechu” ? Odpowiedzi na to pytanie były różne, ale właściwie jest jedna: właśnie Markowi Horodniczemu nic się nie stało, wręcz przeciwnie, jest to przejaw trzeźwości myślenia. Także i inne żywe, niezależne ośrodki myśli podążają w tym kierunku. Robią to jednak nieco inaczej niż to ujęto w nowym numerze „Magazynu apokaliptycznego”, który rozpatruje głównie horyzontalne (społeczne) aspekty zagadnienia, rzadziej sięgając do wertykalnych (teologicznych).

  

Cóż to takiego „grzech strukturalny i struktury grzechu?”

Jan Paweł II, PRZEZWYCIĘŻAĆ OSOBISTY GRZECH I «STRUKTURY GRZECHU», Audiencja generalna 25 sierpnia 1999

„3. Prawdą jest również i to, że grzech osobisty ma zawsze wymiar społeczny. Obrażając Boga i szkodząc samemu sobie, grzesznik jest również odpowiedzialny za złe świadectwo i negatywny wpływ wywierany przez jego postępowanie. Nawet wtedy, gdy grzech ma charakter wewnętrzny, powoduje pogorszenie sytuacji człowieka i pomniejsza wkład, który każdy powinien wnieść do duchowego postępu wspólnoty ludzkiej.

 

Oprócz tego, grzechy poszczególnych osób umacniają te formy grzechu społecznego, które są owocem nagromadzenia się licznych win osobistych. Rzeczywistą odpowiedzialność ponoszą oczywiście osoby, jako że struktura społeczna jako taka nie jest podmiotem czynów moralnych. Jak przypomina posynodalna adhortacja apostolska Reconciliatio et paenitentia, «Kościół, gdy mówi o sytuacjach grzechu lub gdy piętnuje jako grzechy społeczne pewne sytuacje czy pewne zachowania zbiorowe większych czy mniejszych grup społecznych lub wręcz całych narodów i bloków narodów, wie i głosi, że takie wypadki grzechu społecznego są jednocześnie owocem, nagromadzeniem i zbiorem wielu grzechów osobistych. (...) Prawdziwie odpowiedzialne są więc osoby» (n. 16).

 

Jednakże bezsporny jest fakt — podkreślałem to wielokrotnie — że wzajemna zależność systemów społecznych, gospodarczych i politycznych stwarza w dzisiejszym świecie rozliczne struktury grzechu (por. Sollicitudo rei socialis, 36; KKK, 1869). Zło pociąga ze straszliwą siłą, sprawiającą, że liczne postawy określane są jako «normalne» i «nieuniknione». Mnoży się ono i niszczy sumienia, które ulegają dezorientacji i tracą zdolność rozeznania. Gdy myślimy o strukturach grzechu hamujących rozwój narodów bardziej upośledzonych pod względem gospodarczym i politycznym (por. Sollicitudo rei socialis, 37), nachodzi nas pokusa, by poddać się moralnemu złu, które wydaje się nie do przezwyciężenia. Jakże wiele osób czuje bezsilność i bezradność wobec sytuacji, która jest tak trudna, że wydaje się bez wyjścia. Jednak orędzie Chrystusowego zwycięstwa nad złem daje nam pewność, że nawet najtrwalsze struktury zła można przezwyciężyć i zastąpić «strukturami dobra» (por. tamże, 39).”

 

Pełen tekst TUTAJ http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/jan_pawel_ii/audiencje/ag_25081999.html

 

Przemyślmy czym jest grzech pierworodny

Bardzo się cieszę, że mogłam wysłuchać tej dyskusji, ponieważ pozwoliło mi to na przemyślenie zagadnienia które stoi jakby w centrum tej dyskusji, mianowicie zauważenie problemu grzechu pierworodnego i partycypujących w jego tajemnicy różnego rodzaju obciążeniach grup osób (rodzin, narodów, instytucji), słowem tego, co dyskutanci nazywali „strukturami”.

 


Jak modlić się o wyzwolenie „struktur”

Przypomniałam sobie, że rozmawia się o tym nie tylko w Polsce, lecz także w gronie teologów, badających różne praktyczne zjawiska związane z posługą egzorcystów i innych osób zajmujących się modlitwą o uwolnienie. To o co Marek Horodniczy wypytuje swoich rozmówców i dostaje od nich odpowiedzi oparte na obserwacji społecznej i teologicznej, jest również poruszane w aspekcie praktycznych spostrzeżeń egzorcystów. Mianowicie, zadają oni często pytanie, jak to jest możliwe, żeby zniewolenie demoniczne przekraczało jednostkę? Czemu poddawanie rytuałowi egzorcyzmu jednego człowieka jest często nie wystarczające, lecz zdaje się, że szatan jakby zamieszkiwał pewną społeczną „strukturę” ? Jak modlić się o wyzwolenie „struktur” ?

 


Dodaję nowy aspekt do rozpatrywania zagadnienie „struktur grzechu”, czyż nie chodzi w tym o osobową obecność szatana, jakby zapraszanego przez grzeszących do zamieszkiwania w „strukturze” ?

  

Teologia katolicka ostatnich dziesięcioleci omijała ten problem, jakby go nie zauważając. Refleksja ta obudziła się najwyraźniej w środowisku protestanckim, i zdawała się wynikać nie z teorii teologii, lecz z obserwacji duszpasterskiej. Tutaj należy wskazać na dokumentację jaką spisywał doktor teologii Kort E.Koch, wędrowny kaznodzieja, który pracowicie spisywał opisy historii życia osób, rodzin, lub struktur, uskarżających się na stan, który Kurt Koch nazywa „obciążeniem grzechem” lub „obciążeniem okultystycznym”.

 


„Przykład 472. Przed około dwudziestoma laty miałem wykłady w Coburgu. Usłyszałem tam od wierzącego pastora następującą historię. Jedna z jego parafianek od lat leczyła się u psychiatry. Postawiono jej diagnozę: schizofrenia. Kobieta ta widziała w oknie ukazujące się twarze, była ponura i nachodziły ją myśli samobójcze. Z tego względu pastor zawiązał grupę modlitewną, która wstawiała się za nią a również pościła. Pod tym duchowym wpływem kobieta ta zaczęła się zmieniać i to w oczach. Okazało się, że nie była to schizofrenia, ale obciążenie grzechem czarów wśród przodków. (Kurt Koch, Okultystyczne ABC, 1980)

 


Zdaniem części egzorcystów, podkreślam, nie jest to zdanie wszystkich, grzech przywołuje do „struktury” osobową obecność szatana, zatem nie wystarcza modlić się o wyzwolenie z abstrakcyjnie nazywanych „więzów”, co czyni wiele grup modlitewnych, lecz po prostu i tradycyjnymi metodami te demony wypraszać i jest to zadanie dla egzorcystów.


Czy kontrowersyjny „grzech pokoleniowy” jest rodzajem grzechu strukturalnego?

Grzech przeciwko pierwszemu przykazaniu, ze względu na swoją powagę jest dalekosiężny, swoimi skutkami przenika on kilka pokoleń, dla tego też inni teologowie, także katoliccy nazywają go „grzechem pokoleniowym”, funkcjonującym w strukturze. W Starym Testamencie wielokrotnie widzimy jak poważne konsekwencje daje grzech całej strukturze Narodu Wybranego. Grzech pokoleniowy/strukturalny może dotyczyć nie tylko pierwszego przykazania, wszelkie poważne grzechy mają swoje poważne konsekwencje, niemniej grzech idolatrii działa najsilniej, jako najcięższy.

 


O to czy „grzech pokoleniowy” ma teologiczne prawo do istnienie, czy też głoszenie jego istnienia jest negującą moc chrztu świętego herezją trwa rodzaj teologicznej bitwy, która być może da o sobie znać także i w komentarzach pod tym artykułem.

 


Osobiście jestem przekonana, że „grzech pokoleniowy” istnieje, nie jestem w tym odosobniona, grono przekonanych o istnieniu takich obciążeń ostatnio znacznie się wzmocniło przez wypowiedź autorytetu egzorcysty katolickiego o. Francesco Bamonte, od roku 2012 przewodniczącego Międzynarodowego Stowarzyszenia Egzorcystów: „Niektórzy są przekonani, że nigdy w życiu nie mieli nic wspólnego ze spirytyzmem ani nie byli wciągnięci w praktyki okultystyczne lub ezoteryczne. (…) Inni zaś z przerażeniem, spontanicznie i w ukryciu, od najmłodszych lat przeżywają tego typu doświadczenia i chętnie by się ich pozbyli. Cóż mogę powiedzieć tym braciom? Jakie mogą być tego przyczyny? Jedna z przyczyn może leżeć w żyjących lub umarłych już członkach rodziny, którzy zostali wciągnięci w praktyki okultystyczne” (Francesco Bamonte, Skażenie spirytyzmem, Kraków 2005, s. 144).

 


Te teorie wymagają teologicznego podbudowania i takie z pewnością daje lektura najnowszego numeru „Czterdzieści i cztery, Magazynu apokaliptycznego”. Należy zwłaszcza być wdzięcznym autorom za solidne zaznajomienie się z dorobkiem Ojca Świętego Jana Pawła II i właściwą jego interpretację i cytowanie. Po takiej lekturze, zwolennik, jakkolwiek nie nazywanego, szerszego niż jednostkowe pojmowania grzechu, może poczuć się umocniony.

 

 

Maria Patynowska

 

_________________________________________

Tekst nadesłany do Redakcji fronda.pl przez organizatorów spotkania:

 

22 stycznia na 1 Piętrze w Centrum Myśli Jana Pawła II miała miejsce debata Skamieniałe Zło. Struktury zła we współczesnym świecie. Dyskusja toczyła się wokół opublikowanego w najnowszym numerze „Magazynu Apokaliptycznego. 44 / Czterdzieści i Cztery” bloku wywiadów z katolickimi intelektualistami poświęconemu problemowi grzechu strukturalnego. Każda ze wspomnianych rozmów jest próbą zastosowania tego pojęcia do analizy wybranej sfery życia społecznego: nauk społecznych (Michał Łuczewski), mediów (Paweł Milcarek), polityki (Marek Przychodzeń), ekonomii (Piotr Dardziński), pedagogiki (Aleksander Nalaskowski), bioetyki (ks. Piotr Kieniewicz).

 

W spotkaniu udział wzięli: Marek Horodniczy (redaktor naczelny „44 / Czterdzieści i Cztery” i autor wywiadów o grzechu strukturalnym), Łukasz Kobeszko (Rebelya.pl), Tomasz Wiścicki („Więź”), Tomasz Rowiński („Christianitas”, „Fronda”) oraz prowadzący dyskusję Michał Łuczewski („44 / Czterdzieści i Cztery”, Centrum Myśli Jana Pawła II). Marek Horodniczy zwrócił uwagę na ważne miejsce pojęcia grzechu strukturalnego w nauczaniu Jana Pawła II i wskazał, że sformułowanie tej koncepcji ma duży związek z historycznym doświadczeniem zła w XX wieku. Stwierdził też, że mówienie o strukturach zła doskonale opisuje sytuację współczesnego człowieka – otoczonego przez skomplikowane, paraliżujące, bezduszne struktury. W zakończeniu swojego wystąpienia zaznaczył, że często grzech społeczny bywa niezauważalny, ponieważ polega na promocji pozornie przyjemnego, lecz tak naprawdę wyjaławiającego i uniformizującego stylu życia.

 

Łukasz Kobeszko zwrócił uwagę na dojrzewanie koncepcji grzechu strukturalnego w myśli Karola Wojtyły – od ostrożnych wypowiedzi kardynała, do encyklik, w których mocniej zaakcentowano problem struktur zła. Publicysta Rebelyi opisał działanie struktur grzechu za pomocą metafory „zamrożenia” człowieka w bezalternatywności grzesznej sytuacji. Z drugiej jednak strony, Kobeszko podkreślał także rolę chrześcijańskiej nadziei i konieczność budowania struktur dobra (do czego nawołuje chociażby myśl mesjanistyczna).

 

Tomasz Rowiński przedstawił szeroką perspektywę antropologiczną – na podstawie historii biblijnych pokazał, że od momentu popełnienia pierwszego grzechu, człowiek budował na ziemi struktury zła. Nie znaczy to jednak, że natura tych struktur nie ulegała zmianie. Przeciwnie – ważną cezurą staje się epoka nowożytna. Jako jedną z najważniejszych cech grzechu strukturalnego, Rowiński wskazał totalne zafałszowanie rzeczywistości, które prowadzi do utraty narzędzi służących do oddzielania dobra od zła.

 

Tomasz Wiścicki również łączył pojęcie struktur grzechu ze stanem, w którym jednostka ludzka postawiona jest w sytuacji permanentnego braku możliwości podjęcia dobrego wyboru. Jako przykładu użył działalności struktur przestępczych przenikających życie społeczne w wielu regionach krajów rozwijających się. Zdaniem współpracownika „Więzi” problem grzechu społecznego można łączyć z przemianami społeczeństwa – nienaruszalne niegdyś, przyjmowane jako naturalne konwencje i formy życia społecznego, zaczęły być w epoce nowoczesnej postrzegane jako konstrukty, co z jednej strony otworzyło poważne pole do grzechu, ale z drugiej uwrażliwiło na problem zła tkwiącego w tych strukturach.

 

Ostatnią część debaty poświęcono na dyskusje ze słuchaczami. Zdominowało ją kilka zagadnień: problem bezalternatywności zła w rozwoju współczesnego świata, kwestia możliwości budowy struktur dobra, demokracja liberalna i mass media jako ewentualne przykłady grzesznych struktur.