Brytyjska sieć hotelowa „Travelodge” zdecydowała, że z pokoi jej domów należy usunąć wszystkie Biblie. Obecność Pisma, jak podano w wyjaśnieniu, jest przejawem dyskryminacji wobec innych religii. O sprawie informują „Mail on Sunday” oraz „The Independent”. Niebawem Biblie w tej sieci hoteli staną się dostępne wyłącznie na osobistą prośbę przedstawioną w recepcji.

Okazuje się, że można pójść jednak jeszcze dalej. Jak podaje „The Independent”, w jednym z hoteli „Travelodge” gość poprosił o Biblię. W odpowiedzi usłyszał, że ma wyguglować sobie Pismo w sieci i czytać on-line.

Trzeba przyznać, że to całkowity absurd. Znajdując w prywatnym hotelu Biblię po prostu NIE MOŻNA poczuć się dyskryminowanym, bo przeczyłoby to sensowi wyrazu "dyskryminacja". Niedługo dojdziemy do punktu, w którym zakaże się wieszania w domach krzyży, bo jeżeli wejdzie do niego, dajmy na to, hydraulik, może poczuć się prześladowany przez Chrystusa i zgłosić sprawę do sądu! 

pac/kath.net