W kilka dni po katastrofie smoleńskiej to między innymi ,,Gazeta Wyborcza'' rozpętała wyjątkowo niesmaczną kłótnię o miejsce pochówku śp. Lecha Kaczyńskiego z małżonką. Środowisko związane z gazetą Michnika często w nader swarliwym tonie upominało się o pochowanie tragicznie zmarłego prezydenta w innym miejscu. U wszystkich ludzi cywilizowanych wywoływało to wstręt i wreszcie sama ,,Wyborcza'' stonowała.

A jednak ten styl pogardy i chamstwa powraca. Przykładem to, co zrobił dziennikarz organu Michnika, Wojciech Czuchnowski, na prezentacji raportu podkomisji smoleńskiej. Czuchnowski mógł zadać pytanie. Ale nie zadał. Powiedział za to:


,,Panie przewodniczący Antoni Macierewicz, chciałem powiedzieć, że jest pan kłamcą, przestępcą i w przyszłości odpowie Pan przed sądem wolnej polski za kłamstwa i szkody Państwu Polskiemu oraz nam pojedynczym ludziom. Zadawanie Panu pytań nie ma żadnego sensu. Żegnam'' - i wyszedł z sali, nie czekając na odpowiedź.

Co chciał w ten sposób pokazać Czuchnowski? Pogardę? Tę środowisko liberalno-lewicowe pokazuje nieustannie conajmniej od roku 2005, gdy władzę przejęli bracia Kaczyńscy. Nic nowego. A jednak sprawa wyjaśnienia katastrofy, tak haniebnie zaniedbana przez poprzednie władze wspierane przez media z Czerskiej, wydawałoby się, powinna zasługiwać na poważne potraktowanie.

Zamiast tego obelgi. Cóż, jedno jest pewne. Z takimi autorytetami obóz III RP jeszcze długo nie odzyska władzy. A to ostatecznie może tylko cieszyć...

A, jeszcze małe PS. Jak skomentował to były minister sprawiedliwości, prominentny Polityk Platformy Obywatelskiej?

,,Szacunek'' - napisał na Twitterze uznaniem adresem Czuchnowskiego.

Ot, III RP.

 

bb