Syn Lecha Wałęsy, Sławomir, nie stawił się na komisariacie w związku z zarzutamy o kradzież dwóch świeczek zapachowych o wartości 7,98zł. Sprawa trafiła do sądu, mężczyźnie groziło 30 dni aresztu i grzywna. Ale sąd tak surowej kary nie wydał...

Według relacji "Faktu" w kwietniu w jednym z dyskontów na toruńskim Rubinkowie zatrzymano Sławomira Wałęsę, syna Lecha. W jego kieszeni znaleziono dwie świeczki zapachowe i uznano, że zostały skradzione. Syn byłego prezydenta nie przyznał się do kradzieży, przekonując, że kupił świeczki dzień wcześniej. Nie uwierzono mu jednak i sprawa trafiła na policję, a potem do sądu, bo Wałęsa nie stawił się na komisariacie na wezwanie policji.

Sławomir Wałęsa nie traf jednak do więzienia ani nawet do aresztu. Ukarano go jedynie grzywną w wysokości 20 złotych "za dokonanie kradzieży dwóch świeczek zapachowych". Wyrok jest prawomocny.

mod/fakt.pl