Co jeszcze jest w stanie zrobić lewica, żeby zaistnieć i wygrać wybory?

W sondażach Ogórek wystartowała znakomicie. W styczniu miała 6 proc. poparcia. Według zestawienia Estymator dla Newsweek.pl w lutym nawet 8 proc. Miller już miał nadzieję, że kandydatka SLD szturmem weźmie miejsce w II turze wyborów.

Jednak, efekt nowości szybko się ulotnił. W marcu w badaniu CBOS Ogórek dostała zaledwie 3 proc. poparcia.  Na początku kwietnia sondaże dawały jej od 4,6 proc. Jak pisze Fakt, kandydatce Ogórek nie pozostaje nic innego jak tylko paść na kolana i modlić się o cud.

Ogórek zdaje sobie sprawę, że jej zły wynik w wyborach prezydenckich może pociągnąć na dno nie tylko ją, ale i cały Sojusz.

Andrzej Duda pnie się w górę. Tym samym II tura dla SLD wydaje się zupełnie nierealna. Jednak Leszek Miller wciąż w nią wierzy i jak mówił na antenie Radia Zet:

„Posiedzenie Rady Krajowej SLD 16 maja. Ocenimy wówczas I turę, zakładamy, że zbierzemy się po to, by udzielić poparcia pani Ogórek w II turze. Liczymy, że będzie w II turze”

Jednak w praktyce są to tylko pobożne życzenia Leszka Millera. Sytuacja lewicy jest beznadziejna, tak więc nie musi dziwić widok Ogórek modlącej się w kościele o lepszy wynik.

Czy kandydatka SLD w ogóle wierzy w Boga?
– To bez znaczenia – odpowiada.

Lewica na kolanach? Trzeba przyznać, że to dość nietypowy widok. A co z oddzieleniem polityki od kościoła?

TAG/fakt.pl