Michale, czy uważałeś się kiedyś za świeckiego egzorcystę?


Zdecydowanie nie.



To kim jesteś?


Jestem osobą świecką, mam 34 lata, mieszkam w Warszawie na terenie parafii Dzieciątka Jezus w Warszawie, gdzie przez wiele lat pełnił posługę egzorcysty Ks. Jan Szymborski. W młodości chodziłem do kościoła w każdą niedzielę ale nie uważałem się za katolika, była to tylko kwestia tradycji, której j byłem nauczony. Ale rożne wydarzenia w moim życiu sprawiły, że inaczej zacząłem podchodzić do wiary w Boga i nawiązałem z nim relacje. Wiele zawdzięczam ks. Janowi Szymborskiemu, który z czasem zaproponował mi posługę przy egzorcyzmach. Później mianował mnie liderem grupy modlitewnej pięciu pomagających mu facetów. Nasza rola polegała na asystowaniu przy egzorcyzmach. Wspieraliśmy ludzi zarówno modlitewnie, jak i gdy była potrzeba fizyczne. Kiedy diabeł się uaktywniał i przejmował kontrolę nad ciałem osoby egzorcyzmowanej. Poza nabożeństwami utrzymywaliśmy kontakt z tymi osobami, dowiadywaliśmy się na bieżąco jaki jest ich stan po modlitwie, czasem odprowadzaliśmy ich do domu, pytaliśmy czy potrzebują jeszcze jakiejś pomocy, np. nie związanej z posługą. Tak zwyczajnie, w codziennych sprawach. Mówię o tym, ponieważ chcę zwrócić uwagę, że zły duch lubi ludzi osłabiać w ich codziennym środowisku. Czasem wystarczy pomóc osobie dręczonej znaleźć wspólnotę, czy utwierdzić w przekonaniu, że jest osobą ważną dla Boga i mocno przez Niego kochaną, by skutecznie utrudnić Złemu działanie.



Czy możesz, zachowując oczywiście dyskrecję co do szczegółów, opowiedzieć nam o posłudze przy jakimś egzorcyzmie, abyśmy mogli zrozumieć na czym to polega?


Przypominam sobie modlitwę nad 18 letnią dziewczyną, ważącą może czterdzieści parę kilogramów. Kiedy w trakcie modlitwy diabeł przejął nad nią kontrolę, ciężko nam było w pięciu facetów ją utrzymać. Ponadto, wydawał przez nią przeraźliwe dźwięki, kilkakrotnie zmieniając barwę głosu, od przeraźliwie piskliwej do mega grubego męskiego basu. Brzmiało to chwilami, jakby zmutowane dźwięki radiowe. Diabeł z zasady nie ujawnia się. Lepiej mu się działa, kiedy ludzie wierzą że go nie ma. A ujawnia się, kiedy jest do tego zmuszony. Dzieje się to właśnie podczas egzorcyzmu. Ta modlitwa staje się dla niego groźna, a jej finałem jest wyrzucenie demona.



Czy mógłbyś się, na podstawie własnego doświadczenia i wiedzy o prawie kanonicznym ustosunkować się do wypowiedzi którą o świeckich egzorcystach napisał portal wirtualna polska: Pierwsza część tej wypowiedzi: "Świeccy egzorcyści. "Nie wszystkie osoby dokonujące egzorcyzmów należą do wspólnoty Kościoła. Część z nich, tytułująca się mianem świeckich egzorcystów, również je odprawia. Jednak jakość ich usług często bywa kwestionowana, a Kościół zupełnie neguje ich cudowne umiejętności." ( Cyt. za http://www.fronda.pl/news/czytaj/tytul/10_faktow_na_temat_egzorcyzmow_23454 )

 


Mamy tu groźne pomieszanie z poplątaniem. Po pierwsze, jeżeli jesteśmy chrześcijanami, to mianem egzorcyzmu musimy nazywać jedynie akt wykonywany we wspólnocie Kościoła. Jedynie Bóg w Trójcy Jedyny może jako Stwórca wyrzucić złego ducha, jedynie na imię Jezus "zegnie się każde kolano istot niebieskich i ziemskich i podziemnych."(Flp. 2.10), więc nie ma mowy o egzorcyzmach poza Kościołem. Istnieją osoby, które uzurpują sobie miano egzorcystów, ale my wierzący w Jezusa musimy sprzeciwiać się takiemu rozszerzaniu tytułu egzorcysty. Takie osoby są jedynie magami, którzy usiłują paktować, dogadywać się z duchami, żeby na jakiś czas przestawały przeszkadzać, ale zawsze jest to za jakaś cena. Często te osoby działają w dobrej wierze, potrafią nawet powoływać się na Jezusa, ale nie zachowują posłuszeństwa wobec kościoła, który założył sam Jezus. Musimy pamiętać, że każda skuteczna modlitwa odbywa się mocy Ducha Świętego, a On jest Duchem ładu i porządku. Świecki może sprawować modlitwy i zapewniam, że mogą być one bardzo skuteczne, ale ta skuteczność jest wtedy, kiedy dzieje się to w posłuszeństwie wobec kościoła i kiedy sprawowane są z wiarą. Tak, ważniejsze jest by modlitwę sprawować z wiarą niż to, by używać mocniejszej formuły. Kościół więc zabraniając sprawowania egzorcyzmów świeckim zauważa brak podstawowej podstawy skuteczności egzorcyzmu, którym jest posłuszeństwo Panu Bogu. Na prawdę ręce opadają, kiedy trzeba znów tłumaczyć, jak w tym przypadku, że egzorcyzm nie ma nic wspólnego z "cudowną umiejętnością".



A teraz proszę powiedz coś o dalszej części wypowiedzi z Wirtualnej Polski: "Katolicyzm nie wyklucza jednak uczestniczenia osób świeckich w egzorcyzmach. Oni również mogą ich dokonywać, ale tylko w szczególnych przypadkach i w pewnym zakresie. Ważne, żeby osoba świecka była w stanie łaski, co stawia ją w lepszej sytuacji wobec groźnego demona."



Mówiliśmy już o pierwszym: "katolicyzm nie wyklucza jednak uczestniczenia osób świeckich w egzorcyzmach" zgodzę się też z tym ostatnim: " Ważne, żeby osoba świecka była w stanie łaski, co stawia ją w lepszej sytuacji wobec groźnego demona" Wiem o tym z własnego doświadczenia, nie dałbym rady bez Pana Jezusa, częstej Komunii Świętej... Jest to jakaś "lepsza sytuacja", ale pamiętajmy "Kto stoi niech patrzy aby nie upadł" 1 Kor 10.12. Więc osobiście wolę nie przesadzać z ocenianiem tej własnej sytuacji jako "lepszej". Niepokoi mnie ta środkowa część wypowiedzi: "Oni również mogą ich dokonywać, ale tylko w szczególnych przypadkach i w pewnym zakresie." Osobiście nie uważam, żebym pomagając "dokonywał egzorcyzmów". Tu jest potrzebny ten wyraźny rozdział. Egzorcysta egzorcyzmował, ja pomagałem.



A te "szczególne wypadki"?


Tu trzeba, jak wspomniałem, być bardzo uważnym. I precyzyjniej zdefiniować pojęcie egzorcyzmu. Niektóre modlitwy noszą tytuł egzorcyzmu, choć nie są zastrzeżonym dla kapłana rytuałem złożonym z części chwalebnej błagalnej i na końcu rozkazującej. Sprawowanie tej ostatniej jest szczególnie niebezpieczne, dlatego powinien to robić biskup lub kapłan posiadający święcenia egzorcystatu i dekret biskupa. Wtedy działa w posłuszeństwie kościołowi i ma jego ochronę. Świecki może użyć formy rozkazującej, kiedy dręczenia dotyczą jego samego. Może wtedy powiedzieć np.: „W imię Jezusa Chrystusa szatanie idź przecz ode mnie !”. W intencji innej osoby może odmówić modlitwę do Św. Michała Archanioła, ułożoną przez papieża Leona XIII. Natomiast jeżeli natrafimy na modlitwę w której są zwroty bezpośrednio do demona, to naprawdę lepiej tego samemu nie ruszać. Tak samo, jeżeli już wiemy, że osoba jest opętana, to lepiej zaprowadzić ją do księdza egzorcysty, niż kombinować coś samemu. Znam przypadki, że osoba która sama próbowała rozkazywać złemu duchowi, została przez niego pokonana i sama potem potrzebowała egzorcyzmów. 

 

Ksiądz Szymborski, jest już na emeryturze, zakończyła się zatem także Twoja posługa u niego. Gdzie obecnie widzisz swoje miejsce w Polsce i Kościele?

 

Obecnie zajmuję się polityką, która z założenia też jest formą służby bliźniemu. W ostatnich wyborach parlamentarnych nie wiele głosów mi zabrakło by wejść do sejmu, ale nie zamierzam się poddawać. Wierzę, że kierując się Miłością i Miłosierdziem uda się stopniowo tą dziedzinę uzdrawiać. Musimy być świadkami we wszystkich dziedzinach życia społecznego, a szczególnie w tych, które są najbardziej zabagnione.


Jak to postrzegasz dzisiaj, po co był w Twoim życiu ten etap egzorcystycznej posługi?

 

Nie zastanawiam się nad tym po co mi był ten etap. Skoro został dany, to na pewno był potrzebny. Wierzę, że jeśli Bóg zechce, to użyje mnie jeszcze do czegoś, posługując się doświadczeniem, które otrzymałem dzięki Jego łasce.

 

Rozmawiała Maria Patynowska