"Świadkowie Jehowy" to nie tylko groźna sekta. To przede wszystkim biznes na ogromną skalę- przekonuje "Express Elbląg".

Sekta ma tak naprawdę dwa główne cele: zyski finansowe i walka z Kościołem Katolickim. Elbląski portal, powołując się na list jednego z czytelników, informuje o niespotykanej dotąd "inwazji" świadków Jehowy w tym mieście.
„W tym samym dniu, widziałem ich na wielu ulicach. Chyba prowadzą jakąś większą akcję, dotąd niespotykaną w Elblągu i szukają chętnych, głównie naiwnych, do swojej sekty. To prawdziwa inwazja świadków jehowy, bo są wszędzie. Warto przestrzec elblążan.”- pisze Express, cytując wiadomość od jednego z czytelników.

Świadkowie Jehowy, wcześniej znani jako "Badacze Pisma Świętego", działają na terenie Polski od prawie 100 lat. Ostatnimi czasy nasiliła się ich działalność. "Express Elbląski" zwraca uwagę, że kilka dni temu niezwykle uaktywnili się w tym mieście. Swoje stanowiska rozkładają w wielu punktach miasta. Cytowany przez portal były członek sekty podkreśla, że działalność świadków Jehowy to... gigantyczny biznes.

"Świadkowie Jehowy to jest jedno wielkie przedsiębiorstwo, jedne wielkie wydawnictwo, które czerpie olbrzymie zyski z kolportażu właśnie ulotek, wydawnictw, gdzie kolporter musi ponieść koszty dystrybucji oraz koszty materiału(...)Centrala w ogólnym zarysie rozdaje takie czasopisma jak „Strażnica” za darmo, ale każdy z członków wspólnoty Świadków Jehowy wkłada pieniążki do skrzynki, jest zobligowany do tego, żeby ponosić koszty. A więc skoro „Strażnica” w takim wydaniu może kosztować tam powiedzmy określoną kwotę, no to tą kwotę się wylicza tak, jak powiedzmy za gazetę. I jeśli ja wziąłem powiedzmy pięć, czy dziesięć egzemplarzy danego czasopisma, no to czuję się zobligowany żeby tą wartość wrzucić, plus jakiś tam naddatek. Tutaj nie ma zwrotów"- mówi rozmówca Expressu.

Redaktor serwisu psychomanipulacja.pl tłumaczy, że "ofiarami" świadków Jehowy są najczęściej ci katolicy, którzy słabo znają Pismo Święte.

"Większość katolików nie zna na tyle Pisma Świętego, by być w stanie podjąć merytoryczną dyskusję ze Świadkami, którzy wybierają z Biblii pozornie pasujące do ich stwierdzeń cytaty. Jeśli jednak trafi się ktoś, kto potrafi obronić Pismem Świętym swoją wiarę, Świadkowie po prostu rezygnują z dalszej rozmowy i idą szukać kolejnej potencjalnej ofiary"- mówi Paweł Królak. Redaktor serwisu poświęconego psychomanipulacji tłumaczy jednocześnie, że dyskusja ze Świadkami Jehowy jest tak trudna, ponieważ to nie ona jest tak naprawdę celem sekty. Świadkom Jehowy zależy przede wszystkim na werbowaniu członków jej organizacji.

Jak bronić się przed Świadkami Jehowy? W Polsce od 20 lat działa Fundacja Słowo Nadziei założona przez chrześcijan, którzy wyzwolili się z wpływów Świadków Jehowy. Całą swoją działalność Fundacja wykonuje głównie społecznie, m.in. ucząc chrześcijan, jak rozmawiać z ludźmi rozdającymi "Strażnicę".

JJ/expresselblag, Fronda.pl