"Tata Został namaszczony sakramentem chorych. 2 dni wcześniej z nim rozmawiałam…Następnego dnia zaczęłam nowennę pompejańską."

Monika: cudowne uzdrowienie i wybudzenie ze śpiączki
23 kwietnia 2016

Witam, pragnę jako kolejna osoba poświadczyć o cudownej mocy nowenny pompejańskiej i niezmierzonej miłości Matki Boskiej. W połowie stycznia ja i tata zachorowaliśmy na grypę. Ja powoli powracałam do zdrowia, lecz stan mojego taty pogarszał się. Z grypy powstało powikłanie- zapalenie płuc- + zajęte dolne partie płuc.

Tata nie pił, nie mógł jeść, wymiotował, miał okropny kaszel. Dostał skierowanie do szpitala w stanie ŚREDNIM. Z dnia na dzień czuł się coraz lepiej, aż po kilku dniach pobytu na oddziale płucnym tata został przewieziony na oiom. Diagnoza: Zapalenie płuc-ciężka niewydolność oddechowa- ARDS oraz ŚPIĄCZKA FARMAKOLOGICZNA(następny czwartek). To był dla nas cios. Stan bardzo ciężki, tata został zaintubowany. Jeden lekarz powiedział, że już ratowali takie przypadki, drugi powiedział, że nic nie wiadomo i może się to skończyć tragicznie. Tata zasypiał sam, mama nie zdążyła dojechać na czas… Leżał na izolatce pod respiratorem, dieta zmniejszona do 1500 kcl, by organizm mógł skupić się na walce z chorobą, schudł 20 kg. 6 antybiotyków najwyższej klasy-albo zaczną działać albo nie …. Podejrzenie ptasiej grypy, świńskiej grypy, choroby legionistów i wiele, wiele innych. Wchodziło się do niego w maskach i ubraniach ochronnych.

Został namaszczony sakramentem chorych. 2 dni wcześniej z nim rozmawiałam…Następnego dnia zaczęłam nowennę pompejańską.

Stan taty poprawił się, odzyskał odruchy metaboliczne. Wszystko szło w dobrą stronę. Płuca oczyszczały się, lecz przyczepiła się bakteria, która wywoływała gorączkę. Bakteria została zneutralizowana. Tata po 2 tygodniach w stanie stabilnym kierującym się ku dobremu zaczął być wybudzany. Odłączyli go od respiratora, lecz jego wybudzanie było bardzo trudne.Źle reagował na ostawiane leki. Dzień po rozpoczęciu wybudzania dostałam telefon od mamy, ze tata ma zabieg. Cała rodzina pod oiomem, nie można wchodzić. Wyszedł ordynator po 6h i powiedział, ze tata jest w stanie TRAGICZNYM, ma paciorkowca, jego serce zatrzymało się, ma niewydolność nerek, całe leczenie cofnęło się, a tata jest w stanie gorszym niż na początku śpiączki… W tym szoku weszłam do taty tylko ja i dziadek. Leżał cały pod aparaturą. Miał monitoring serca, które było uszkodzone, dializator i respirator ustawiony na 100% tlenu…. Załamanie, ale nigdy nie odstąpiliśmy od modlitwy. Rodzina jeździła na konsultacje po całej Polsce- Warszawa, Kraków, Białystok, Koszalin. Następnego dnia lekarz powiedział, ze tacie poprawiają się wyniki. Z dnia na dzień było lepiej, chociaż były też dni bez poprawy. Tata został wybudzony po 41 dniach śpiączki. Sprawność intelektualna pozostała, serce odbudowało się, a nerki pracują bez zarzutu. Płuca oczyszczają się ciągle. Jest już w domu, właśnie teraz śpi. Żartuje z nami, śmieje się, jest taki jak kiedyś. Dziś przeszedł już kilka metrów przy „balkoniku”. Ma szanse na całkowitą sprawność, a jego rehabilitacja idzie w oszałamiającym tempie. Lekarz powiedział, że rzadko kto wychodzi z takiego stanu, a ludzie w moim miasteczku- nie jest ono duże-ciągle rozmawiają o przypadku taty i jest uznawany jako cud. Dziękujemy Ci Matko Niebieska za to co nam uczyniłaś, z Tobą wszystko jest możliwe ! Gdy stan był tragiczny i podczas innych upadków przychodziło wiele złych myśli, lecz ciągle czułam opiekę i podświadome przekonanie, że wszystko się ułoży. Tą nowenną modliłam się ja z mamą, dwie babcie i dwóch dziadków. Miałam przekonanie, ze skoro Ty zajmujesz się tą sprawą to znaczy, że jest u najlepszej Wspomożycielki !

http://pompejanska.rosemaria.pl/2016/04/monika-cudowne-uzdrowienie-i-wybudzenie-ze-spiaczki/