Jestem gotów osłaniać ten krzyż własnym ciałem. Co złego zrobiliśmy, że chcą nam go zabrać. Nie kradniemy, nie bierzemy narkotyków. Co złego zrobiliśmy? —mówił jeden z mieszkańców Wenzhou, informuje portal Interia.pl.

Mimo heroicznej obrony krzyża przez wiernych policji udało się go zdemontować i zabrać. Według lokalnego duchownego, to przykład prześladowań, narastających od wielu lat. Wenzhou to miasto, które nazywane jest „Jerozolimą Chin”. To tutaj partia komunistyczna prowadzi największą antychrześcijańską czystkę. Do dziś rozebrano kilka kościołów, siłą usunięto też ponad 300 krzyży z okolicznych świątyń. Lokalni duchowni mówią, że to najgorsze antychrześcijańskie represje od dekad. "To co robi tu rząd jest tak barbarzyńskie, że ciężko to opisać. Traktują nas jak bandytów" —powiedział Chen Zhi’ai,  z jednego z chrześcijańskich kościołów w Wenzhou.

Jaka jest przyczyna tak wielkiej agresji komunistów w stosunku do chrześcijan? Najnowsze badania społeczne wykazują, że wkrótce chrześcijan w Chinach będzie więcej niż członków partii. A za 15 lat mogą stać się krajem o największej liczbie wyznawców Jezusa Chrystusa. I to właśnie przeszkadza komunistom-szatanowi: zwycięstwo Krzyża, dlatego za wszelką cenę chcą unicestwić ten symbol Miłości!

mark/Interia.pl