Takie pytania, na które większość odpowiedzi jest z góry przesądzona. Pytać o to, czy chcemy, żeby była ochrona pracy w Polsce. To raczej oczywista oczywistość”

- mówił dziś Marek Suski na temat referendum konstytucyjnego prezydenta Andrzeja Dudy.

Dalej skrytykował też jego datę. Na antenie programu I Polskiego Radia szef Gabinetu Politycznego Prezesa Rady Ministrów podkreślił:

[…] ja bym wolał, żeby ludzie w tym dniu świętowali, a nie siedzieli w komisjach referendalnych i liczyli głosy. Takie mam główne zastrzeżenie”.

Dalej zaś stwierdził, że prezydentowi Dudzie zależy po prostu na zwiększeniu zakresu swojej władzy. Jak podkreślił:

Tam jest w zasadzie tylko jeden taki punkt, który chyba wyjaśnia, o co chodzi, bo tam jest pytanie, czy chcesz systemu bardziej kanclerskiego, czy prezydenckiego, a jeszcze w tym pytaniu jest, czy chcecie, żeby prezydent miał większe uprawnienia, a jeżeli nie, to żeby był wybierany przez parlament, czyli w tym jest zawarta taka sugestia, że jakbyście chcieli zmniejszenia czy zwiększenia kompetencji premiera, to wtedy trzeba by prezydenta wybierać przez parlament, a ludziom się podobają wybory bezpośrednie prezydenta. Tak trochę jest to tak zrobione, żeby więcej ludzi było za tym, żeby zwiększyć uprawnienia prezydenta. Ja oczywiście rozumiem, że każdy, kto ma władzę, chce mieć jej więcej".

Sam przyznał też, że gdyby referendum się odbyło, najpewniej wziąłby w nim udział, jako że jest to obywatelski obowiązek. Tu dodał też jednak:

[…] aczkolwiek to referendum, pytanie o kierunki ewentualne zmian w konstytucji, co do której nie ma większości w parlamencie jest dosyć ekstrawaganckie”.

dam/300polityka.pl,Fronda.pl