Kiedy jest się celebrytą i poczuje zew walki o rzekomo zagrożoną demokrację, wszystko, ale to wszystko zaczyna kojarzyć się z PiS-em czy Konstytucją. I nawet życzeń córce nie można złożyć bez nawiązań do bieżącej sytuacji politycznej. Cóż z tego, że za poprzednich rządów siedziało się cicho...

Aktor Maciej Stuhr opublikował w magazynie "Zwierciadło" życzenia na 18. urodziny córki, Matyldy w formie felietonu. Wszystko w porządku- wydaje się na pierwszy rzut oka. Jest całkiem "niewinnie", rodzinnie i sentymentalnie:

"Zatem stało się! Skończyłaś 18 lat. I choćbym starał się zareagować jakoś oryginalnie, to nie mogę nie powtórzyć za wszystkimi rodzicami, którzy przeżyli taką sytuację: »Jak i kiedy to się stało?!«"- zastanawia się Maciej Stuhr. który wspomina również pierwsze chwile ojcostwa oraz zdradza, skąd pomysł, aby dać dziecku na imię Matylda. Tyle normalnych życzeń urodzinowych. Dalej jest... polityka. Wszak już niedługo córka Macieja Stuhra będzie mogła pierwszy raz zagłosować w wyborach. Zaczyna się więc wyliczanka: Kaczyński, Duda, wybory, polityka... W tekście Stuhr wspomina czasy, gdy sam kończył osiemnaście lat. 

Artysta podkreśla, że należał wówczas do pokolenia, które interesowało się polityką, chciało mieć na nią wpływ i szczególnie cieszyło się z demokratycznych wyborów. 

"Bracia Kaczyńscy byli wtedy kompletnie nieistotnymi, wiecznie awanturującymi się politykami, na których nikt nie zwracał uwagi, a Ojciec Dyrektor - obiektem kpinek z powodu swoich antysemickich wyskoków. Andrzej Duda, który dopiero co skończył moje liceum, pilnie i wnikliwie studiował prawo"- wspomina Maciej Stuhr. Jak dodaje, pokolenie jego rówieśników odczuwało irytację z powodu faktu, że Polacy w roku 1993 "dobrowolnie oddali władzę komunistom. Aktor zastanawia się, jaką deyczję przy urnie wyborczej podejmie jego- od niedawna pełnoletnia- córka. 

Autor tekstu zwraca uwagę, że jego pociecha zbytnio nie interesuje się polityką, nie czyta gazet, nie ogląda serwisów informacyjnych typu "Fakty" czy "Wiadomości". 

"Na jakiej podstawie wybierzesz, na kogo zagłosować? Bardzo mnie to ciekawi. A może będziesz w większości, która nasze wybory po prostu olewa? To byłoby najgorsze. (...) Nie oddawaj steru nikomu! Nie warto! Nie wolno!"- apeluje. 

Oczywiście, to dobrze, gdy rodzic przekazuje dziecku stojącemu u progu dorosłego życia, że warto głosować w wyborach, bo nawet ten jeden głos ma znaczenie. Po co jednak mieszać do życzeń urodzinowych nielubianych polityków?

yenn/Plejada.pl, Fronda.pl