Jerzy Stuhr znowu zaatakował Prawo i Sprawiedliwość, a specjalnie Jarosława Kaczyńskiego. Dobrze znamy już jego niewyparzoną, nieprzemyślaną mowę, tym razem jednak Stuhr odkrył, że pod dnem - jest jeszcze jedno dno.

Władzę Prawa i Sprawiedliwości określił wprost mianem dyktatury, a Jarosława Kaczyńskiego porównał... z Adolfem Hitlerem.
"W grudniu ubiegłego roku zmienił się w Polsce ustrój. A przynajmniej poważnie zmutował. Ustawami o Trybunale Konstytucyjnym Prawo i Sprawiedliwość zlikwidowało trójpodział władzy i przeszło od demokracji do dyktatury" - powiedział doslownie Stuhr w wywiadzie dla "Newsweeka".

Następnie porównał szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego z szefem ludobójczej partii NSDAP, Adolfem Hitlerem. " - Hitler też miał tę umiejętność. Wiedział, jak dobrać. Jak od siebie uzależnić. Jak uwikłać. Zbuntowałeś się? Myślisz, że ja cię do więzienia wsadzę? Nie, chodź, mam dla ciebie specjalne zadanie, tylko jak podskoczysz, to ci wyciągnę takie rzeczy, że jesteś na całe życie skończony" - mówił Stuhr.

Wreszcie Stuhr stwierdził, że obecna władza jest bezwstydna i "zaraziła Polskę bezwstydem".

" Czy pan wiceminister od widelca się wstydzi? Nie sądzę. Rąbnął głupotę roku, obraził Francuzów, ośmieszył Polaków i chodzi dumny jak paw. Bo wszyscy o nim mówią już drugi tydzień. A ta pani, która nazwała sędziów Sądu Najwyższego grupą kolesi, to czy ona się wstydzi? Zdaje się, że pełni jakąś zaszczytną funkcję w swojej partii, jest rzecznikiem? A pan od dyplomacji, który o Komisji Weneckiej powiada, że nie życzy sobie jej wycieczek do naszego kraju? Czy on się wstydzi? Albo pan, który twierdzi, że Amerykanie mogą się uczyć od nas demokracji. Jest ministrem obrony naszego kraju. No skoro tak, to każdą głupotę można u nas powiedzieć bez mrugnięcia powieką. Ta władza zaraziła nam Polskę bezwstydem" - perorował.

A czy sam Jerzy Stuhr - czy ma jeszcze krztynę wstydu?

Fronda.pl