Maciej Stuhr postanowił zabawić się w prawnika i proroka. Upomina na Facebooku wyborców Prawa i Sprawiedliwości, przestrzegając przed rzekomymi konsekwencjami obecnej reformy wymiaru sprawiedliwości.

Aktor to jeden z najbardziej zajadłych i aktywnych krytyków obecnej władzy. Regularnie publikuje krytyczne wobec PiS wpisy, wzywa do udzału w protestach, udziela wywiadów, w których mówi o upadku demokracji. Tym razem postanowił zostać "wychowawcą" wyborców PiS.

"Chciałbym uściślić jedną kwestię, która rzadko pojawia się w komentarzach. Mamy wszyscy świadomość, że kiedyś, za dwa, sześć lat, może nie za naszego życia, tylko naszych dzieci, kiedyś, kiedyś władza się zmieni. A prawo nie" - zaczął swój komentarz Stuhr.

"I będzie rządzić np lewica, albo skrajna, faszystowska prawica, albo ktokolwiek inny. I wtedy ta władza, na mocy uchwalanych właśnie dziś ustaw wprowadzi swoich sędziów do Sądu Najwyższego, Trybunału Konstytucyjnego i wszystkich innych. I to oni będą nas sądzić wedle swoich wierzeń, wyznań, swojego widzi mi się" - kontynuował.

Potem nastąpiła ironiczna konstatacja:

"Mamy tego świadomość, tak? Żeby potem nie było jakiegoś mazgajstwa, typu: wprowadzić trójpodział władz, a bo mi nie o to chodziło, itp, itd. Ok?".

Stuhr jako analityk chyba zapomniał, że według ostatecznego projektu ustaw to KRS ma decydować o powoływaniu sędziów SN, zaś skład izby KRS składającej się z sędziów ma być ustalany nie przez jedną partię mającą większość w Sejmie, ale przez 3/5 posłów.

 

przk/Facebook