Przemysław Wipler jest przekonany, że Warszawie potrzeba kogoś ze zdroworozsądkowymi poglądami, zaś Piotr Guział to dla niego „lider radykalnej lewicy”. Swojego konkurenta w wyścigu o fotel prezydenta stolicy nazywa nawet „Conchitą Wurst warszawskiej polityki”.

Niezrażony Guział potraktował to porównanie jako komplement, a nawet wróżbę zwycięstwa, bo przecież Conchita wygrała Eurowizję. I przekonywał, że stolica Polski to miasto wielokulturowe.

„Tu mieszka bardzo wielu ludzi o rożnych przekonaniach, a samorząd nie powinien być kierowany przez kogoś, kto ma określoną ideologię i ją wdraża. To jest miasto dla wszystkich, także dla ludzi z brodą i dla tych, którzy są ekstrawaganccy” - zapewniał Guział.

Kandydaci na prezydenta Warszawy mówili w „Kropce nad i” także o pomniku smoleńskim czy Pomniku Czterech Śpiących, komentowali ponadto wysokie podatki i nieudane inwestycje Hanny Gronkiewicz-Waltz.

MaR/Tvnwarszawa/TVN24.pl