Wiceminister Spraw Zagranicznych, prof. Aleksander Stępkowski, udzielił wywiadu ,,Rzeczpospolitej'', w którym mówi o projekcie dotyczącym całkowitego zakazu dokonywania aborcji; odkrywa też kulisy jego domniemanej dymisji.

Powodem pogłosek o dymisji miał być właśnie ów projekt, napisany przez Instytut Ordo Iuris, którym minister Stępkowski niegdyś kierował, oraz kwestie unijne. Został też zapytany o Komisję Wenecką i aspekt zaproszenia jej do opiniowania polskiego sporu o Trybunał Konstytucyjny.

,,Jeśli chodzi o Komisję Wenecką to istotnie niektórzy zrobili ze mnie Pandorę, która uchyliła wieczka swej puszki. Jeśli chodzi o Brukselę to nie dostrzegam tu jakichś problemów. By mówić o „koźle ofiarnym", trzeba byłoby zastanowić się nad tym, kto jest tym „bogiem" domagającym się ofiary, a szczerze panu powiem, że mnie to niespecjalnie interesuje..'' mówił wiceminister Stępkowski.

Według podsekretarza stanu w MSZ, decyzja związana z zaangażowaniem Komisji Weneckiej w rozstrzygnięcie sporu była celowa w tamtym czasie, podobnie jak wystąpienie Premier Beaty Szydło na forum Parlamentu Europejskiego. Zdaniem Ministra Stępkowskiego, wszystkie działania były prowadzone ze świadomością kosztów, jakie mogą się z tym wiązać, ale też z potrzebą neutralizowania ataków.

Profesor Stępkowski w wywiadzie odniósł się także do projektu całkowicie zakazującego dokonywania aborcji mówiąc, że z tym projektem sympatyzuje, uważa, że jest on bardzo dobrze przygotowany od strony warsztatowej, jednak nie brał udziału w jego powstawaniu.

,,Polacy muszą odpowiedzieć sobie na pytanie, czy chcą budować swoją Ojczyznę na spuściźnie Jana Pawła II, czy na dorobku stalinowskiej prokurator Heleny Wolińskiej, której główne tezy doktoratu wciąż obowiązują w polskim prawie'' stwierdził prof. Stępkowski. Dodał też, że na trudne decyzje nigdy nie ma dobrego momentu.

L. D./Źródło: ,,Rzeczpospolita''