Niemiecki Minister Spraw Zagranicznych przestrzegł przed demonami prześladującymi Europę, ostrzegając przed groźbą wojny.
W stolicy Bawarii rozpoczęła się konferencja, w której udział bierze 30 szefów państw oraz 60 ministów spraw zagranicznych. Na konferencji, na której obecny jest również prezydent RP Andrzej Duda, głos zabrał Frank-Walter Steinmeier.
Jak stwierdził szef niemieckiego MSZ na początku Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa, ćwierć wieku od czasu, gdy skończyła się Zimna Wojna, na nasz kontynent powrócił problem wojny i pokoju.
Jak dodał Steinmeier, obecnie żyjemy w burzliwych czasach. Jak stwierdził, z tego też powodu Niemcy objęli przywództwo w Organizacji Współpracy i Bezpieczeństwa w Europie.
"Demony, które wydawały się martwe, powróciły" - zauważył szef niemieckiego MSZ po czym dodał:
"Myśleliśmy, że pokój, przynajmniej w Europie, jest trwale zabezpieczony, ale okazało się to nieprawdą"
Niemiecki polityk stwierdził, że trzeba walczyć o Europę i jej bezpieczeństwo. Jako jedną z sił zagrażających naszemu kontynentowi wskazał... prawicowy populizm. Zdaniem Steinmeiera ma on siłę, by rozsadzić Unię Europejską od środka.
Może nie byłoby tak źle?
ds/tvp.info.pl