Tomasz Wandas, Fronda.pl: „Jeśli obecna ekipa zaatakuje Sąd Najwyższy, 4 lipca pojadę do Warszawy”. Lech Wałęsa zapowiedział, że jeśli w stolicy zbierze się 100 tysięcy chętnych, stanie na czele „fizycznego odsunięcia głównego sprawcy wszystkich nieszczęść”. Jaki jest Pana komentarz do tej wypowiedzi byłego prezydenta?

Stanisław Piotrowicz, klub parlamentarny PiS: Moim zdaniem, szkoda czasu by zajmować się komentowaniem słów byłego prezydenta, Lecha Wałęsy. Przykro mi z tego powodu, że chciałbym mieć w pamięci wizerunek człowieka, który kiedyś piastował najwyższy udział w państwie, w poważaniu i w szacunku. Natomiast to, do czego pan prezydent nawołuje w tej chwili, świadczy o desperacji i lekceważącym stosunku do obowiązującego w Polsce prawa. Takie słowa nigdy nie powinny padać z ust kogoś, kto piastował najwyższy urząd w państwie.

Zgodnie z ustawą o Sądzie Najwyższym, która weszła w życie 3 kwietnia, w trzy miesiące od tego terminu, czyli 3 lipca, w stan spoczynku muszą przejść sędziowie SN, którzy ukończyli 65 rok życia. Sędzia Gersdorf natomiast twierdzi, że „Konstytucja gwarantuje mi to stanowisko, bardzo zaszczytne, na sześć lat i nie widzę powodu, żebym miała zgłaszać się do władzy wykonawczej z prośbą, to w ogóle nie wchodzi w grę”. Jaka zatem będzie przyszłość pani Gersdorf? Pozostanie na stanowisku, straci je?

Pani profesor Gersdorf powołuje się na Konstytucję w sposób bardzo wybiórczy. Nie cytuje ona przepisu Konstytucji, który mówi, że (art.180, ustęp 4) „ustawa określa granicę wieku po osiągnięciu, którego sędziowie przechodzą w stan spoczynku”. To co zamierza zrobić pani Gersdorf, pozostaje w sprzeczności z ustawą o której mówi Konstytucja i z samym brzmieniem Konstytucji. W szczególności warto zwrócić uwagę, że pani profesor Gersdorf wielokrotnie dowodziła swojego wielkiego zaangażowania politycznego. W mediach bardzo często przytaczano jej udział w demonstracjach i akcjach skierowanych przeciwko obecnej większości parlamentarnej. Artykuł 170, ustęp 3 Konstytucji, jasno i precyzyjnie mówi, że „sędzia nie może należeć do partii politycznej, związku zawodowego, ani prowadzić działalności publicznej nie dającej pogodzić się z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów”. Jak zatem ma się wcześniejsze i obecne zachowanie pani profesor Gersdorf, w kontekście postanowień Konstytucji, na którą tak często się ona powołuje?

Sprzeczność jest jawna…

Nie mam cienia wątpliwości, że tego typu zachowania, wskazują na lekceważący stosunek do obowiązującego w Polsce prawa, oraz na lekceważący stosunek do Konstytucji, mimo nieustannego powoływania się na nią.

O czym świadczą tego typu wypowiedzi tak poważnych osób?

Tego rodzaju wypowiedzi i zachowania uzmysławiają jak pilna i konieczna jest głęboka reforma Wymiaru Sprawiedliwości. Sędziowie - w tym sędziowie Sądu Najwyższego - muszą zrozumieć, że ustrój sądu Konstytucja powierza do przemyślenia Parlamentowi. Tymczasem sędziowie uzurpują sobie takie prawa, chcą decydować o tym jak będzie wyglądał ustrój sądu, o tym jak będą wyglądały ich przywileje i chcą o tym decydować. Natomiast Konstytucja stanowi zupełnie inaczej. Tego rodzaju postawa dowodzi również tego, że część środowiska sędziowskiego stawia się ponad prawem, ponad Konstytucją, ponad innymi władzami. Ta część sędziów zapomina o tym, że sędziowie odgrywają ważna rolę w państwie, ale ma być to rola służebna względem państwa, względem narodu, a nie rolę panowania nad innymi władzami i nad narodem. Tego rodzaju postawy, które reprezentują niektórzy spośród sędziów stanowią dobitny argument do tego jak bardzo potrzebna jest w Polsce reforma wymiaru sprawiedliwości.

Czyli zgodnie z prawem wkrótce (po 3 lipca) zostanie wybrany nowy prezes SN?

Pierwszy prezes Sądu Najwyższego zostanie wybrany wtedy, kiedy zostanie obsadzony Sąd Najwyższy. W ustawie zostało zapisane, że Sąd Najwyższy stanowi 120 stanowisk sędziowskich. Zatem po obsadzie (bodajże 110 stanowisk) możliwe będzie dopiero wyłanianie kandydatów na prezesa Sądu Najwyższego.

Frans Timmermans zapowiada kolejne interwencje. Na czym miałyby one polegać? Czy z jego ostatniego spotkania z premierem nie wynikało, że jesteśmy blisko rozwiązania sprawy i odnalezienia porozumienia?

Widać z tego jak wiarygodną osobą jest Frans Timmermans. Co innego mówi on, gdy jest w Polsce, a co innego, gdy jest poza jej granicami. Ja oczekiwałbym od pana Timmermansa znajomości faktów, do których się odnosi - bo najwyraźniej ich nie zna - oraz znajomości prawa, dotyczącego nie tylko tego „wycinku” reformy wymiaru sprawiedliwości w Polsce, ale przede wszystkim prawa unijnego, gdyż reprezentuje on unijną instytucję. Doskonale powinien od zdawać sobie sprawę z tego, że reforma wymiaru sprawiedliwości kraju członkowskiego nie wchodzi w zakres prawa unijnego. Państwa wchodzące w skład wspólnoty europejskiej są państwami suwerennymi. Ja również mógłbym powiedzieć dziś, że niepokoi mnie fakt, iż w Holandii nie ma trybunału Konstytucyjnego. Dla pana Timmermansa jest to warunek sine qua non praworządności w innych państwach. W związku z tym, dobrze byłoby, aby rozejrzał się jak wymiar sprawiedliwości funkcjonuje u niego w kraju. Jeżeli reprezentowałbym poglądy pana Timmermansa, to byłby zaniepokojony ingerencją ministra sprawiedliwości w Holandii w niezależność i niezawisłość sędziowską.

W Holandii z wnioskiem na stanowiska sędziowskie występuje minister sprawiedliwości, stąd warto by na reformę wymiaru sprawiedliwości pan Timmermans zechciał popatrzeć przez pryzmat doświadczeń w jego kraju. Jak na razie, postępując tak a nie inaczej szkodzi on jedności Unii Europejskiej.

Dziękuję za rozmowę.