Joanna Jaszczuk, Fronda.pl: Na antenie Telewizji Republika powiedział Pan, jako poseł zasiadający w komisji śledczej ds. Amber Gold, że wypowiedź Michała Tuska o „lipie” w kontekście rozmowy z ojcem w czerwcu 2012 roku, obciąża przede wszystkim byłego premiera

Poseł Stanisław Pięta, PiS: Osobną sprawą jest wiedza pana Michała Tuska- zleceniobiorcy OLT, który był zobowiązany do troski o wizerunek firmy, zajmował się jej PR oraz przygotowywaniem analiz dla tej spółki. Ocena postawy pana Michała Tuska to więc jedna sprawa. Natomiast z punktu widzenia interesów państwa, przepisów prawa, obowiązków, które spoczywają na premierze Rzeczypospolitej, który wówczas sprawował nadzór nad służbami specjalnymi, mamy do czynienia z karygodnym zaniedbaniem. W mojej ocenie jest to niedopełnienie obowiązków. Premier, mając wiedzę na temat działalności oszukańczego biznesu, powinien zwrócić się do prokuratury, zwrócić się do innych instytucji, takich jak- w tym przypadku-Ministerstwo Finansów, także do szefa ABW. Tego rodzaju działania mogłyby z jednej strony zablokować działalność małżeństwa P., z drugiej- pozwoliłyby ostrzec potencjalnych klientów i uchronić ich przed utratą swoich oszczędności. Przypominam, że w czerwcu 2012 roku setki Polaków przenosiło swoje pieniądze do Amber Gold.

Niektórzy komentatorzy żartują, że- w przeciwieństwie do swojego ojca- Michał Tusk powiedział prawdę. Przynajmniej w zdaniu, od którego wyszliśmy. Mówiąc, że obaj z ojcem wiedzieli, iż „Amber Gold, mówiąc kolokwialnie, to lipa”, zrobił to dość spontanicznie, może nawet „przypadkowo”...

Uważam, że ta wypowiedź, mimo że Michał Tusk musiał być przygotowywany do składania zeznań przed komisją, miała charakter spontaniczny i można powiedzieć, że prawda mu się „wymsknęła”... Natomiast to, że wcześniej udzielał członkom komisji pouczeń, przedstawiał definicję prawdy, podkreślając, że mówienie „nie pamiętam” oznacza mówienie prawdy, pokazuje brak empatii w stosunku do osób oszukanych przez organizatorów tych przestępczych przedsięwzięć. Trudno wyobrazić sobie, by Michał Tusk nie pamiętał, czy sam zgłosił się do wykonywania zleceń dla OLT Express, czy to jemu zaproponowano wykonywanie działań na rzecz tej firmy. Zresztą to nie jedyny przypadek, ponieważ pan Michał Tusk twierdził, że nie pamięta również, czy to on był inicjatorem rozmowy ze swoim ojcem, podczas której ówczesny premier miał wyrażać się z dezaprobatą na temat pracy syna dla OLT, czy też rozmowa nastąpiła z inicjatywy ojca. W mojej ocenie to wszystko nie brzmi zbyt wiarygodnie. Ponadto z przesłuchania wynika dość ciekawy stosunek Michała Tuska do PLL LOT. Przesłuchiwany pozwolił sobie bowiem wyrazić nadzieję, że dziennikarze „dowalą” tej spółce. Polacy zresztą sami powinni ocenić tego rodzaju wypowiedzi...

Michał Tusk jest kolejną przesłuchiwaną przez Komisję osobą, która czegoś „nie zachowała w pamięci”. Skąd u przesłuchiwanych te luki pamięciowe? Pewnych rzeczy przecież nie sposób nie pamiętać, na przykład okoliczności, w których nawiązało się współpracę z firmą OLT Express

Zastanawiające, że te luki pamięciowe są tak wybiórcze. Pewne fragmenty zdarzeń świadkowie pamiętają doskonale, przy innych okazuje się, że są dotknięci jakąś dość nietypową amnezją.

Dość ciekawa wypowiedź padła również z ust Ewy Kopacz w TVN24. Była premier zaatakowała Jarosława Kaczyńskiego, twierdząc, że prezes PiS chce pognębić swojego politycznego rywala, uderzając w jego dziecko. „Ten cynizm Jarosława Kaczyńskiego bierze się chyba stąd, że on nie mając dzieci, nie wie, jak bardzo kochamy swoje dzieci”-stwierdziła polityk Platformy Obywatelskiej

Takie wypowiedzi świadczą o pogłębiających się problemach pani Kopacz, która stara się za wszelką cenę osłonić Donalda Tuska. Jednak wygłaszając tego rodzaju opinie, jedynie ośmiesza zarówno siebie, jak i samego Donalda Tuska.

Można zauważyć, że gdy tylko jakiś organ państwowy, jakaś instytucja, „ruszy” któregokolwiek z polityków Platformy Obywatelskiej, w przypadku Michała Tuska akurat- syna szefa rządu PO, pozostali posłowie tego ugrupowania lub sami przesłuchiwani powtarzają, że sprawa ma charakter polityczny, że padają ofiarą ataków politycznych, teraz pojawiła się historia o gnębieniu trzydziestokilkuletnich dzieci ważnych polityków związanych z PO, co miało być wyłącznym celem powołania komisji

Politycy Platformy Obywatelskiej próbują zasłaniać się komentarzami o zemście czy walce politycznej, o chęci politycznego zniszczenia, o wyłącznie politycznych motywacjach danej sprawy. Nie rozumieją jednak, że walka polityczna przebiega dziś w zupełnie innym miejscu i komisja ma za zadanie wyjaśnienie przyczyn bezczynności organów państwowych. Takie obowiązki nałożył na nią Sejm, co więcej, czuje się odpowiedzialna przed Polakami. Naszym celem nie jest walka z Platformą Obywatelską. Staramy się po prostu odkryć prawdę i przekazać ją Polakom.

Bardzo dziękuję za rozmowę.