Portal Fronda.pl: MSZ przygotował spot, który miał promować Polskę wśród zagranicznych turystów. Krótki klip wywołał jednak mnóstwo kontrowersji, ale zanim przejdziemy do rozmowy o tym, czego w nim zabrakło, zapytam, jak Pan ocenia ten film?

Stanisław Pięta, PiS: Spot MSZ to wysoce nieprofesjonalna, a wręcz amatorska produkcja. Film operuje narracją słowną, chłopiec opowiada koledze o wizycie swojego taty w Polsce. To nie przekonuje. Taki klip powinien raczej operować obrazami, muzyką. Spot MSZ kierowany jest nie tylko do krajów anglojęzycznych, ale będzie pokazywany na całym świecie. W wielu krajach, gdzie język angielski nie jest popularny, film będzie niezrozumiały.

Spot wywołał niemałe kontrowersje, bo prawicowi dziennikarze dopatrzyli się, że zabrakło w nim... krzyża. I tak, w filmie bez krzyża jest Giewont czy chorągiew Krzyżaków. To znaczy, że promując Polskę, trzeba ukryć symbol, który ma fundamentalne znaczenie dla powstania i historii naszego państwa?

Pominięcie tego, co jest istotą polskiego dziedzictwa historycznego, kulturowego, państwowego, czyli krzyża jest kompromitującym MSZ skandalem. Chcemy promować Polskę za granicą i jednocześnie wstydzimy się krzyża?! Nie wiem, jak ministerstwo mogło zaakceptować taki spot. W resorcie są pieniądze na drogie meble, drogie alkohole czy bezsensowne instytucje, jak centrum przyjaźni polsko-radzieckiej, a nie ma na profesjonalne wykonanie spotu. Przecież to nie jest żadna filozofia – potrzeba kilka osób, które rozumieją Polskę, jednocześnie są zakotwiczone w kulturze anglosaskiej. Specjaliści oceniają pod kątem przekazu marketingowego przydatność danej produkcji. To, co zaakceptował MSZ, to kompromitacja. I kolejny dowód na nasze kompleksy, chęć przypodobania się ateizującej się Europie. To wstyd. Myślałem, że nowy minister będzie prezentował wyższy poziom, niż jego poprzednik. Widać, że MSZ nie może podnieść się z dna.

Ale może nie ma o co kruszyć kopii? Pojawiają się opinie, także ze strony prawicowych komentatorów, że przecież spot pokazuje Polskę z perspektywy kilkuletniego chłopca, a on nie musi wiedzieć o krzyżu na Giewoncie, a poza tym, nie ma co się spierać o każdy brak krzyża.

Nie zgadzam się. Krzyż na Giewoncie przez zagranicznego odbiorcę nie zostałby w ogóle dostrzeżony, ale fakt, że osoby odpowiedzialne za tę produkcję krzyż usunęły, a MSZ to zaakceptował, jest nie do przyjęcia z punktu widzenia urzędnika Rzeczypospolitej, posła RP, ale i każdego Polaka. Film ujawnił fatalny polski kompleks, który dotyka rządzących. A powinniśmy być dumni z tego, że udaje nam się zachowywać normalność w degenerującym, ateizującym się świecie. Nie zgadzam się z przywołaną opinią. Dziś przeszkadza krzyż na Giewoncie. Niedawno zdjęto krzyże w salach jednego z uniwersytetów. Wcześniej przeszkadzał krzyż na Krakowskim Przedmieściu. Niedługo będziemy mieli do czynienia z sytuacjami, jakie już pojawiają się na Zachodzie. Tam pracownicy są prześladowani za różaniec na palcu czy krzyżyk na szyi. MSZ całkowicie skompromitował się, akceptując taki nieprofesjonalny spot. Adresatem takiego klipu nie powinni być dziesięcioletni chłopcy. Reklama powinna operować obrazem, a nie tekstami, które wymagają tłumaczenia. W filmie brakuje ciepła, uśmiechu... To porażka MSZ. Wyrzekanie się chrześcijańskiej tożsamości to kompromitacja.

Rozm. MaR