Fronda.pl: PO zakończyła protesty jakie do tej pory miały formę okupacji sali sejmowej. Czy protesty opozycji były tematem do dyskusji w Brukseli? Interesowano się tym co się działo w Polsce?

Stanisław Ożóg, europoseł PiS: Praktycznie protesty opozycji nie odbiły się większym echem. Wszelkiego rodzaju agendy europejskie tego donosicielstwa i spraw związanych z Polską mają już dość. Przedstawiciele Komisji Europejskiej zdają sobie sprawę, że działania Komisji wobec Polski nie mają żadnego umocowania w unijnym prawodawstwie. Ta sprawa na forum europejskim po prostu nie istnieje. Chyba też dlatego zakończenie tego sporu było dziś takie, a nie inne. Wcześniej wycofał się Petru mając swoje osobiste problemy, a ostatecznie wycofała się także Platforma.

Czy protesty przeciągane przez opozycję były oczekiwaniem na reakcję Brukseli?

Opozycja chciała wyjść z twarzą i ogłosiła swój sukces związany z obecnością mediów w sejmie. W tej chwili zaczęto kombinować w sprawie budżetu, ale nic opozycja w tej kwestii nie zrobi. Obradowanie w sali kolumnowej nie było przecież jakimkolwiek precedensem. To co zaczęło się dziać w sejmie przypominało mi jako żywo czasy liberum veto za panowania Augusta III Sasa. To czasy kiedy poseł spod ciemnej gwiazdy wrzasnął na sali bez podania jakiejkolwiek przyczyny: „Nie ma mojej zgody na sejm!”. Przypomnienie liberum veto traktowałbym jako jeden z tych „sukcesów” Platformy, tzw. Obywatelskiej.

Wizerunek naszego kraju ucierpiał zagranicą po tych protestach?

Niestety wizerunek Polski ucierpiał na tych protestach bardzo. Staliśmy się swego rodzaju pośmiewiskiem w Europie. To co można nazwać siedzibą polskiej demokracji to właśnie sejm. Ta świątynia parlamentaryzmu została doszczętnie zbrukana. Wszelkie wady demokracji w Polsce zostały ujawnione. Nie może być tak, że ogon macha psem! Mniejszość narzuciła swoją wolę większości, nie licząc się z kosztami, a nawet z opinią publiczną w kraju i zagranicą.

Czy PO i Nowoczesna popierane przez elity europejskie skompromitowały się na Zachodzie?

Wydaje mi się, że PO i Nowoczesna wyłożyły ostateczne argumenty przeciwko sobie. Zrobiły wszystko, by tzw. elity europejskie nie traktowały poważnie tych dwóch partii politycznych. Sama PO i Nowoczesna musiały przeżyć srogi zawód, że zagranica nie zareagowała. Nie zareagowali też Polacy w takiej skali, w jakiej opozycja to sobie wyobrażała. Protesty, które według buńczucznych zapowiedzi miały zgromadzić milion czy pół miliona obywateli okazały się klapą. Gdzie był ten milion? Pomysł wciągnięcia ulicy i zagranicy do protestów nie wypalił.