W środę Senat zdecydował, że immunitet marszałka tej Izby Tomasza Grodzkiego nie zostanie uchylony. Sprawę komentował w rozmowie z portalem wPolityce.pl senator PiS Stanisław Karczewski, który wyraża zdziwienie postawą marszałka.

O uchylenie immunitetu marszałka wnioskowała prokuratura w związku ze śledztwem dot. przyjmowania korzyści majątkowych od pacjentów i ich bliskich. Zdaniem śledczych, prof. Grodzki dopuścił się tych czynów kierując szpitalem specjalistycznym w Szczecinie i pełniąc funkcję ordynatora tamtejszego Oddziału Chirurgii Klatki Piersiowej.

Po wielu miesiącach zwłoki, Senat w środę zajął się wnioskiem prokuratury. Za uchyleniem immunitetu marszałka opowiedziało się 47, a 52 się temu sprzeciwiło. Nikt nie wstrzymał się od głosu.

Sam marszałek zapewnia, że nigdy nie przyjął łapówki od pacjenta. Nie chce jednak zrzec się immunitetu przekonując, że sprawa nie byłaby toczona w uczciwy sposób.

- „Jeżeli marszałek Grodzki mówiłby prawdę, to z łatwością obroniłby się w sądzie. Dziwię się, że pan marszałek nie chce się oczyścić z zarzutów w sposób odważny, honorowy. To ostatecznie kończyłoby sprawę i zarzuty zostałyby odrzucone. Natomiast w obecnej sytuacji one pozostają i nie ulegają przedawnieniu”

- stwierdził w rozmowie z wPolityce.pl Stanisław Karczewski.

Marszałek Grodzki najprawdopodobniej w uzgodnieniu z kierownictwem PO podjął decyzję o podjęciu sprawy immunitetu na komisji i posiedzeniu Senatu, ponieważ został do tego zachęcony dobrym wynikiem głosowania ws. jego odwołania”

- dodał senator PiS.

kak/wPolityce.pl