- Środowiska homoseksualne są w Polsce dyskryminowane. Jeżeli pani Szczepkowska nawołuje do krytykowanie tych, którzy są dyskryminowani, to jest to nie na miejscu - mówi Środa.

Do pani profesor nie przemówił również argument, że sama Szczepkowska opowiedziała się za legalizacją związków partnerskich dla gejów i lesbijek. - Niech Pani Szczepkowska najpierw wywalczy homoseksualistom te związki, a potem bierze się za ich krytykowanie - ucięła temat Środa.

Na tym nie koniec. Oczywiście nie mogło zabraknąć argumentum ad Hitlerum. Słowa Joanny Szczepkowskiej skojarzyły się pani profesor z... sytuacją Żydów i zjawiskiem antysemityzmu. - Jeśli jej wypowiedzi powodują takie skojarzenie, to coś jest nie w porządku - grzmi Środa.

Pani prof. Środzie coś się wydaje, a więc stawia szybką i stanowczą diagnozę. Bo jakże to? Skoro pomyślała w ten, a nie inny sposób, to z adwersarzem musi być coś nie tak! Nie ma to jak tolerancja...

AM/dziennik.pl