1. Dopiero dzisiaj Gazoport w Świnoujściu przyjmie pierwszy statek z komercyjnym ładunkiem gazu skroplonego, a ten dzień będzie miał wymiar historyczny także i z tego powodu, że nadane zostanie mu imię śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

Prezydent Lech Kaczyński był inicjatorem tej inwestycji, już bowiem w 2006 roku zwrócił się do ówczesnego rządu Prawa i Sprawiedliwości o umieszczenie na liście inwestycji strategicznych, budowy gazoportu, który umożliwi Polsce dostęp do coraz bardziej wtedy popularnego gazu skroplonego, a to z kolei stanie się początkiem rzeczywistej dywersyfikacji dostaw gazu ziemnego do naszego kraju.

Decyzję w sprawie budowy terminalu LNG w Świnoujściu podjął rząd Jarosława Kaczyńskiego pod koniec 2006 roku i przygotował program jej realizacji i finansowania ze środków krajowych i unijnych już jesienią 2007 ale następny rząd Donalda Tuska niestety przez parę kolejnych lat się wahał czy projekt ten kontynuować.

Sama budowa Gazoportu w Świnoujściu, została fizycznie rozpoczęta dopiero w marcu 2011 (a więc z ponad 3 letnim opóźnieniem), a kamień węgielny wmurował sam ówczesny premier Donald Tusk.

Jak to miał w zwyczaju na zwołanej wtedy na placu budowy konferencji prasowej podkreślał, że harmonogram realizacji inwestycji został tak przygotowany aby zdążyć pod już zamówione dostawy gazu z Kataru, które miały nastąpić w II połowie 2014.

2. Inwestycja szła jednak jak po grudzie, najpierw nadzór nad jej realizacją miar resort ówczesnego ministra infrastruktury Sławomira Nowaka, zmieniali się kolejni dyrektorzy na placu budowy, później nadzór przejął minister skarbu.

Ówczesny szef tego resortu Włodzimierz Karpiński w połowie 2013 roku po opracowaniu przez firmę Ernst&Young audytu dotyczącego stanu prac na budowie terminalu, przedłużył realizację tej inwestycji do początku 2015 roku.

A przecież zgodnie z podpisaną umową w II 2014 roku do Polski powinny już płynąć gazowce z Kataru ze skroplonym gazem, a nie mając terminalu, nie byliśmy w stanie tego gazu w Polsce odebrać.

PGNiG wynegocjował wprawdzie przesunięcie realizacji tego kontraktu na II połowę 2015 roku (a później przesunięto to na czerwiec 2016) tyle tylko, że trzeba dopłacić Katarczykom różnicę pomiędzy ceną wynikającą z kontraktu, a ceną po jakiej sprzedawali na wolnym rynku przeznaczony dla Polski gaz

3. Tuż przed wyborami parlamentarnymi 12 października 2015 roku w Świnoujściu z udziałem ówczesnych: premier Ewy Kopacz i ministra skarbu Andrzeja Czerwińskiego, miała miejsce uroczystość oddania do użytku Gazoportu, inwestycji niezwykle ważnej dla bezpieczeństwa energetycznego Polski.

Pani premier nie omieszkała pochwalić się przed cała Polską wywiązaniem się jej rządu z kolejnej obietnicy tytle tylko, że zapomniała poinformować opinię publiczną, iż miano ją zakończyć w połowie 2014 roku.

Oddanie do użytku Gazoportu wtedy, okazało się tak naprawdę fikcją, ponieważ komercyjne dostawy gazu LNG do Polski mogą się rozpocząć dopiero teraz a więc 2 lata po planowanym terminie (od października do tej pory odbywały się odbiory techniczne poszczególnych instalacji).

4. Dzisiaj obywa się więc przyjęcie pierwszego skroplonym gazem i przynajmniej raz w miesiącu terminal będzie przyjmował statek z katarskiego kontraktu ale także dostawy z innych kierunków np. z Norwegii.

Gazoport może przyjąć 5 mld 3 gazu rocznie (1/3 polskiego zapotrzebowania), a po rozbudowie nawet 7,5 mld m3 i jak zapowiedział minister Piotr Naimski pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej jego pełne funkcjonowanie pozwoli nie podpisywać kolejnego długoterminowego kontraktu na dostawę gazu ziemnego z Rosją (obecny kończy się w 2022 roku).

W ten sposób skończy się możliwość swoistego szantażu gazowego jaki miała od lat wobec Polski Rosja i z którego skwapliwie korzystała (w związku z tym ciągle za dostawy gazu w ramach wspomnianego kontraktu z Rosją, płacimy najwyższe ceny za gaz spośród wszystkich europejskich krajów).

Dobrze więc, że Gazoport w Świnoujściu, będzie miał imię prezydenta, który zainicjował, tę strategiczną inwestycję.

Zbigniew Kuźmiuk