NSZZ "Solidarność" zwraca się do Komisji Europejskiej z pewnym trudnym pytaniem. Chodzi o wiek sędziów przechodzących na emeryturę w nowej ustawie o ustroju sądów powszechnych.

"Solidarność" pyta w liście do szefa Komisji Europejskiej, Jeana Claude'a Junckera, czy wiceprzewodniczący KE, Frans Timmermans, kwestionując różny wiek sędziów przechodzących na emeryturę w myśl nowego prawa o sądach, kwestionuje również zróżnicowanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn w Polsce.

Komisja Europejska ma zastrzeżenia do ustawy o ustroju sądów powszechnych, a to najważniejsze dotyczy dyskryminacji ze względu na płeć z powodu wprowadzenia odmiennego dla kobiet i mężczyzn wykonujących zawód sędziego wieku przejścia w stan spoczynku. Dla kobiet jest to 60 lat, a dla mężczyzn- 65. 

Według wiceszefa KE, Fransa Timmermansa, to rozwiązanie jest sprzeczne z art. 157 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej oraz dyrektywą w sprawie równości płci w dziedzinie zatrudnienia.

"Oznaczałoby to nie tylko zakwestionowanie reformy wchodzącej w życie z dniem 1 października i groźbę wydłużenia wieku emerytalnego kobiet do 65 lat, ale byłoby też zakwestionowaniem polskiej konstytucji"- pisze Piotr Duda, przewodniczący NSZZ "Solidarność". Jak dodał, nawet jeżeli Timmermans mówi to w kontekście sędziów, to w ocenie "Solidarności" zarzut de facto odnosi się do wszystkich obywateli, co wydaje się o tyle zdumiewające, że "takie rozwiązanie obowiązywało w polskiej konstytucji gdy w 2004 r. Polska wchodziła do UE i do dnia dzisiejszego obowiązuje"- wskazuje Duda, który w imieniu Komisji Krajowej "Solidarności" zadaje Junckerowi pytanie o to, czy "słowa wiceprzewodniczącego Timmermansa rzeczywiście kwestionują wprowadzenie zróżnicowanego wieku emerytalnego dla kobiet i mężczyzn, a jeśli tak, to czy są one oficjalnym stanowiskiem Komisji Europejskiej?".

Lider NSZZ "Solidarność" apeluje o szybką odpowiedź, ponieważ zmiany miałyby wejść w życie już za dwa miesiące, natomiast sam temat jest "niezwykle ważny społecznie".

"Co ważne, zmiany te są powszechnie oczekiwane i popierane, czego wyrazem był mandat społeczny jaki obecna władza uzyskała w ostatnich wyborach prezydenckich i parlamentarnych"- zaznacza Piotr Duda.

yenn/PAP, niezależna.pl, Fronda.pl