Dowódca amerykańskich wojsk lądowych w Europie, gen. broni Frederick "Ben" Hodges przebywa z wizytą w Polsce. Uczestniczy we wspólnych ćwiczeniach sojuszników NATO. Podczas konferencji z dziennikarzami, generał powiedział bardzo ważne zdania, stanowiące swoistą deklarację: „Najlepszym środkiem odstraszania zawsze są wyszkolone siły gotowe do działania oraz sojusz, który jest zjednoczony”. I dodał, że prawdopodobnie w przyszłym roku zostanie wypracowane, tymczasowe rozwiązanie dotyczące tzw. „szpicy”, czyli sił natychmiastowego reagowania na atak państw sojuszniczych.

Dowódca U.S Army w Europie mocno podkreślił również, że wobec konfliktu rosyjsko-ukraińskiego, kraje członkowskie NATO położone blisko Rosji mogą liczyć na pozostałych sojuszników. Wypracowano również na ostatnim szczycie państw NATO tzw. kalendarz ćwiczeń i zdolności, by "odstraszyć potencjalną rosyjską agresję".


Hodges powiedział również, że "nawet przed nielegalną rosyjską aneksją Krymu, presją na Ukrainę i Gruzję, i przed wzmożonymi naruszeniami przestrzeni powietrznej" amerykańskie siły lądowe planowały ćwiczenia ciężkich wojsk na wschodzie Europy. Dodał, że już wtedy przewidywano wysłanie do Polski pododdziału kawalerii pancernej z Teksasu, który obecnie ćwiczy w Drawsku Pomorskim. Dodał, że takie działania wpisują się w koncepcję, która zakłada zdolność do wysłania w razie potrzeby sił wsparcia, a nie stałe stacjonowanie dużych jednostek.  - Ćwiczenia, centra szkoleniowe, wsparcie logistyczne, wypracowanie zrozumienia i zaufania między sojusznikami to nasz wkład w to, co nazywamy silną Europą. Na koniec dodał, że „szkolenie z naszymi sojusznikami Polakami przynosi korzyści zarówno nam, jak i Polsce”.To ważne słowa dowódcy U.S. Army w Europie.

mark/Polskie Radio