25 maja 2052 r. Rzym. Obudziły mnie dzwony sąsiadującego z moim domem kościoła Il Jesu. Jakieś poruszenie u jezuitów, ale nie tylko u nich. Dzwonią w Santa Maria Tevere, to samo w bazylice św. Piotra. Złe przeczucia znalazły potwierdzenie w komunikacie radiowym – Ojciec Święty Pius XIII zmarł nagle nocą w swej rezydencji. Liberalna prasa nie kryje zadowolenia. Czołowy komentator "La Repubblica", Pierre di Franco pisze: "Dobre wychowanie nie pozwala cieszyć sie ze śmierci człowieka, mam jednak wrażenie, że nie byłem osamotniony, gdy na wieść o odejściu tego papieża poczułem głęboką ulgę. Cały świat od pierwszych miesięcy tego pontyfikatu nie mógł wyjść ze zdumienia, że w XXI wieku można głosić tak reakcyjne poglądy. Nie wiemy, kto zostanie nowym papieżem, ale epoka konserwatyzmu Piusa XIII wydaje sie być zakończona bezpowrotnie. Brak dostosowania Kościoła katolickiego do nowoczesnego świata byłby dla współczesnego człowieka zupełnie nieznośny".

26 maja 2052 r. Rzym. Miałem za tydzień wracać doAngoli po czteroletnim pobycie we Włoszech jako korespondent luandyjskiego dziennika "Seguro povo", jednak szef telefonicznie kazał mi zostać w Rzymie.

- Teraz uwaga wszystkich zwrócona jest na Watykan - mówił. – Jesteś nam tam potrzebny.

Odwołałem rezerwację lotniczą i opłaciłem mieszkanie na kolejne trzy miesiące.

2 czerwca 2052 r. Watykan. Trzeci dzień trwa konklawe kardynalskie. Dziennikarze obsiadują kawiarnię "Punguista", typujemy następujących purpuratów: kardynał JoseArepigo (Portugalczyk, profesor prawa kanonicznego, mający opinię liberalnego w sprawach etyki seksualnej), kardynał Gerard Reijsoek (Flamand, jezuita, wybitny znawca Teilharda de Chardin, poeta, bardzo lubiany przez prasę), kardynał Antonio Chumbaboa (Zairczyk, przewodniczący komisji ds. dialogu z wyznawcami Voo Doo - wielu reporterów typuje go z uwagi na popularność wśród duchownych z Trzeciego Świata), kardynał Kurt Leipzigstein (Niemiec, dominikanin, zasłynął z krytycznych wystąpień pod adresem ruchów wspólnotowych w Kościele, nazywając je "fanatycznymi" i "nie realizującymi ducha ewangelicznego". W swojej diecezji zakazał działania Odnowie w Duchu Świętym, Neokatechumenatowi i Opus Dei. Wśród dziennikarzy ma jednak opinię umiarkowanego). Zapadła noc, w sali pałacu watykańskiego pali się światło.

3 czerwca 2052 r. Watykan. Czwarty dzień konklawe. Reszta bez zmian.

4 czerwca 2052 r. Watykan. Po drodze do centrum prasowego spotkałem biegnącego reportera "Liberation", który zadowolony krzyknął mi tylko : „Nie spodziewałem się, że sprawy potoczą się tak dobrze. Ci katolicy mają jednak poczucie instynktu samozachowawczego. Papieżem został kardynał Eugen van den Braaten". Nasze przepowiednie wzięły w łeb. Ale kto mógł się spodziewać, że wybór padnie na van den Braatena? Ten holenderski kardynał, przewodniczący komisji ds. dialogu z ateizmem, nawet przez niemiecką prasę lewicową nazywany był "bardzo liberalnym". Można było przypuszczać, że następcą Piusa XIII będzie ktoś liberalny, ale wybór kolegium kardynalskiego przeszedł wszelkie oczekiwania. Koło Bazyliki św. Piotra kłębiły się zdezorientowane ekipy telewizyjne. Dotarła wreszcie do nas informacja z biura prasowego, że jutro papież w samo południe będzie miał pierwszą audiencję.

5 czerwca 2052 r. Rzym - Watykan. Z samego rana sprawdziłem, jakie informacje na temat holenderskiego kardynała są w Internecie. Eugen van den Braaten ukończył seminarium salezjańskie w Amsterdamie, jednak nie przyjął święceń w tym zgromadzeniu, został zwyczajnym księdzem diecezjalnym. W1989 roku obronił doktorat pt. "Czy kamienie mają dusze w świetle teologii Karla Rafinera SI". Wykładowca filozofii egzystencjalnej w seminarium w Bombaju, mocno zaangażowany w tym czasie w dialog z hinduizmem. Habilituje się w 1995 dzięki pracy "Koncepcja heroicznego ateizmu w twórczości Michela Foucault". Wyświęcony na biskupa w 2001 roku, w dwa lata później zakłada Instytut Dialogu z Ateistami w Norymberdze. W 2010 roku dostaje kapelusz kardynalski i zostaje wysłany do małej diecezji w Islandii. To właśnie tam powstającego najsłynniejsze książki, m.in. "Kult maryjny a impotencja duchowieństwa", "Szamańska koncepcja energetycznego libido jako sposób głębokiego poznania", "Chrystus wirtualny". Ta ostatnia pozycja wywołała ostry protest prefekta Kongregacji Doktryny Wiary. Van den Braaten w odpowiedzi na reakcję Watykanu udzielił wtedy słynnego wywiadu dla "Spiegla" pt. "Im bardziej nie wierzę w Boga, tym bardziej w niego wierzę", który przyczynił się do powstania spontanicznego ruchu katolików świeckich pod nazwą "Niewidzialny Kościół" broniącego kontrowersyjnego kardynała... Przerwałem lekturę, zbliżała się audiencja u Ojca Świętego. Pognałem na plac św. Piotra.

- Nic się nie zmienił - uśmiechnął sie do mnie szwedzki dziennikarz.

Rzeczywiście papież był w marynarce, pod krawatem, tylko w klapie miał wpięty mały srebrny krzyżyk, dokładnie tak samo ubierał się, gdy był kardynałem w Islandii.

- Kochani - odezwał się Namiestnik Chrystusa na ziemi. - Życie jest tak skomplikowane, że właściwie nic o nim nie można powiedzieć. Dlatego nie chcę popadać w pychę jakichś autorytatywnych sądów, które z tego miejsca zbyt często padały. Nie zabiorę wam dużo czasu, chcę, aby mój pontyfikat upłynął pod znakiem augustiańskiego hasła: "kochaj i rób co chcesz". Wiemy to wszyscy, że jednym z największych osiągnięć naszych czasów jest dojrzały humanistyczny dialog jaki ludzkość dzisiaj prowadzi. Wydaje mi się, że przyszłość Kościoła właśnie rozstrzygnie się w intensyfikacji dialogu oraz w wytworzeniu postawy akceptacji każdego człowieka takim, jakim on jest. Nie chciałbym, abyście mnie traktowali jak kogoś wyjątkowego, to tylko za sprawą konwencji tutaj jestem. Aby podkreślić moją jedność z całą ludzkością, przyjmuję imię Bill I. Oby Najwyższe Światło nigdy nie zgasło, dziękuję za uwagę.

6 czerwca 2052 roku. Rzym - Watykan. Rzecznikiem prasowym papieża została znana publicystka "New York Timesa" Helena Berg. Na pierwszej konferencji prasowej poinformowała, że Bill I na skutek nalegań przedstawicieli Ludu Bożego postanowił zwołać w tempie ekspresowym Sobór. Ma się odbyć za dwa miesiące w Watykanie.

Wieczorem zadzwonił do mnie Alfonso, zwykle dobrze poinformowany hiszpański dziennikarz. Powiedział, że dzisiaj odszedł ze swego stanowiska kardynał Donaha Macmartin, prefekt Kongregacji Doktryny Wiary. Kardynał Macmartin był oddanym przyjacielem Piusa XIII, Irlandczyk, bardzo ortodoksyjny. Alfonso mówi, że kardynał wyjechał do klasztoru Kartuzów w Masywie Centralnym, podobno już na zawsze.

10 czerwca 2052 roku. Rzym. Prace przybliżające sobór idą błyskawicznie. Pani Berg poinformowała o powołaniu Komisji Ekspertów Pozakościelnych, w jej skład weszli profesorowie Zygmunt Bauman, Richard Rorthy, Steven Holmes, a także Barbara Stanosz i Vaclav Belohradsky. Wiadomość ta wywołała oburzenie hiszpańskiego arcybiskupa Ramona Primo de Rivery, tłumaczącego, iż luminarze światowej myśli postmodernistycznej nie mogą być w niczym przydatni Kościołowi. Z arcybiskupem polemizował sam Bill I: "Hiszpański hierarcha odezwał się w duchu hermeneutyki podejrzeń, a nie hermeneutyki nadziei. Martwi mnie brak otwartości naszego brata, który takimi deklaracjami niepokojąco zbliża się do schizmatycznej postawy arcybiskupa Lefebvre'a. Czyżbyśmy zapomnieli, że odkąd Karl Rahner SI ogłosił prawdę o anonimowych chrześcijanach nie możemy sobie pozwolić na kategoryczne odtrącanie innych postaw aniżeli nasze? Czyżbyśmy zapomnieli, że nie jakaś dogmatyczna prawda zbliża do Boga, a jedynie zagłębienie się w przepaści swojej egzystencji?".

6 sierpnia 2052 rok. Watykan. W pierwszym dniu soboru Bill I pojawił się w eleganckim, francuskim fraku z muszką. Zgromadzeni w auli Pawła VI przez kwadrans bili mu brawo, wreszcie przemówił: "Kochani, wiecie, że nie lubię mówić

za dużo, więc będzie krótko. Wiele w dziedzinie demokratyzacji, tolerancji i pluralizmu przez ostatnie lata udało się nam wspólnie zrobić, ale jest jeszcze kilka spraw do załatwienia, abyśmy mogli w pełni spokoju powiedzieć, że Kościół

pasuje do współczesnego świata. W moim przekonaniu wszystkie postulaty reform sprowadzają się do słusznych żądań poszerzenia sfery wolności człowieka. Dotyczy to tak życia intelektualnego, seksualnego, jak i społecznego. Postaramy

się, aby żadne postępowe stanowisko nie zostało zignorowane, aby wszystkie nowoczesne, ekspresyjne poglądy zostały wysłuchane i uwzględnione. Tak więc przystępujmy do dzieła, abyśmy okazali się wierni duchowi naszych czasów. Oby Wieczyste Słońce nigdy nie zagasło, dziękuję za uwagę". Biskupi i eksperci rozeszli się do poszczególnych komisji. Koordynacją całości prac zajął się nowy prefekt Kongregacji Doktryny Wiary (która zmieniła nazwę na Komisję Dialogu i Poszukiwania) - światowej sławy pisarz Umberto Eco.

12 sierpnia 2052 roku. Watykan. Wewnętrzny biuletyn Soboru doniósł, że po dramatycznych głosowaniach w Komisji biblijnej przyjęto wniosek niezależnych świeckich obserwatorów o potrzebie pozbawienia Nowego Testamentu tych fragmentów, które mogą być postrzegane jako antysemickie. Wniosek zakładał ponadto, aby katolicy używali Starego Testamentu jedynie za zgodą rabinów. Znacznie lepiej wypadło głosowanie o konieczności zredagowania Biblii pod kątem jej zgodności z teorią ewolucji. Wynik: 35 za, 12 przeciw. Poprosiłem o komentarz dotyczący obrad soborowych przewodniczącego Organizacji Narodów Zjednoczonych: "Jestem prawdziwie wzruszony. Sobór Watykański Trzeci jest najważniejszym wydarzeniem od czasów Rewolucji Francuskiej. I jest tak samo ważny" - stwierdził Wasylij Borutów.

13 sierpnia 2052 roku. Watykan. Prasa wiele uwagi poświęca Komisji badającj skutki neurozy wśród księży i zakonników. Powstanie komisji jest zasługą tzw. szkoły wiedeńskiej, doświadczonej w krytycznej analizie celibatu. Szkoła ta mogła powstać jedynie dzięki zwycięstwu ruchu referendalnego domagającego się reformy Kościoła wAustrii w duchu postępu wiele lat wcześniej.

- Winniśmy szacunek tym austriackim bojownikom o wolność – powiedziała podczas obrad komisji pani Berg. - Bez ich ówczesnej odwagi nie można byłoby dzisiaj korzystać z wielkich doświadczeń psychoanalizy w kuracji duchownych.

15 sierpnia 2052 roku. Watykan. Papież swoim autorytetem wspomaga wysiłek Komisji ds. Prawd Wiary, gdzie niedawno doszło do poważnego konfliktu. Połowa teologów twierdziła, że szatan istnieje a druga stanowczo odrzucała ten pogląd, twierdząc, że jest on przeżytkiem historycznym. I właśnie w tym sporze ujawnił się wielki talent mediacyjny Billa I. Zaproponował on salomonowe rozwiązanie - należy opublikować protokół rozbieżności w tej sprawie. Wierni będą mogli wybierać-jedni opowiedzą się za wariantem, że szatan istnieje, drudzy - że nie istnieje. Po zrozumieniu genialności tej myśli brawa i okrzyki radości w uznaniu dla papieża długo nie mogły się skończyć. Bill I większym zdecydowaniem wykazał się we wsparciu koncepcji zniesienia niektórych dogmatów, w tym dogmatu o Dzieworództwie Maryi Panny. Argument, że ów dogmat brzmi niezrozumiale dla współczesnego człowieka, a zatem jest niepotrzebny, przekonał wszystkich członków komisji. Odwołano się w tej kwestii do tzw. prawa Skowronka mówiącego, że dogmat jest bytem dialogicznym, który powstawał podczas dialogu Ojców Kościoła i w ten sam sposób może być zniesiony.

20 sierpnia 2052 roku. Watykan. Piąty dzień trwa dyskusja w kluczowej dla chrześcijaństwa sprawie: czy Bóg jest w Trójcy Jedyny.

21 sierpnia 2052 roku. Watykan. Udało się wypracować kompromis w sprawie Trójcy, głównie za sprawą ojców jezuitów z francuskiego miesięcznika "Etudes". Obecny stan wiedzy i dojrzałości człowieka - proponuje projekt Konstytucji Dogmatycznej - nie pozwala z całą pewnością stwierdzić, że Bóg jest, albo że Go nie ma. Nie wiadomo zatem, czy Bóg jest Trójosobowy. Jedyne co wiemy, to to, że Bóg jest tak niedostępny, że najlepiej - jeśli jest to możliwe - o nim milczeć.

28 sierpnia 2052 roku. Watykan. Dzień ekumeniczny. Unieważniono dogmat uchwalony przez Piusa XIII o pośrednictwie łask udzielanych przez Maryję Pannę.

- Oceniliśmy ten dogmat jako peryferyjny i pozostający w sprzeczności z wolą Chrystusa o jedności chrześcijan - tłumaczył prefekt Komisji Dialogu i Poszukiwania, Umberto Eco. - Po tej korekcie proces ekumeniczny z naszymi rozłączonymi braćmi protestantami będzie przebiegał sprawniej.

Papież we własnej osobie pokajał się za wszelkie krzywdy wyrządzone ludzkości przez ewangelizację, w wyniku której bezpowrotnie zniszczono wiele unikalnych kultów, wierzeń i praktyk religijnych.

- Niech już nigdy nie powrócą czasy, w których przedstawiciele jednej religii mogliby stwierdzić, że są wyznawcami większej prawdy aniżeli reszta ludzi. Koncepcja wyłączności prawdy doprowadziła w dziejach świata do największych zbrodni i totalitaryzmów i dlatego dzisiaj powinna być potępiona - zakończył papież.

Dla podkreślenia dobrej woli Watykanu Bill I zadeklarował, że każdy dokument Soboru trafi do Komisji Praw Człowieka w Strasburgu, gdzie zostanie sprawdzone, czy ustalenia soborowe nie naruszają wolności jednostki i nie stoją w "sprzeczności z przepisami Unii Europejskiej".

5 września 2052 roku. Watykan. Sobór Watykański Trzeci dobiega końca. Był krótki i treściwy, jak krótkie i treściwe są wypowiedzi Ojca Świętego. Ostatniego dnia ogłoszono nazwiska nowych świętych wyniesionych na ołtarze Kościoła Powszechnego. Umberto Eco łamał się głos ze wzruszenia, gdy czytał, że decyzją Billa I świętymi pańskimi zostali Izaak Rabin i Jaser Arafat.

8 września 2052 roku. Luanda. Jestem już w domu, w Internecie przeczytałem nowe "Credo" Kościoła katolickiego, poprawione o ustalenia odnowicielskiego soboru. "Credo" uzupełnione jest o post scriptum informujące, że w miarę dojrzewania Ludu Bożego wszelkie zmiany poglądów będą uwzględniane w Credo. Nie może się jednak dziać to częściej niż co trzy miesiące. Z powodów technicznych.

Janusz Savimbi

Opowiadanie ukazało się w kwartalniku FRONDA nr.7/1996