Dotychczas Światowe Dni Młodzieży w Krakowie przebiegają bardzo spokojnie, a policja i służby nie mają wiele pracy. Za wyjątkiem jednego incydentu. 

Rzecznik prasowy wojewody małopolskiego podawał, że Centrum Zarządzania Kryzysowego nie zanotowało żadnych istotnych zdarzeń. Jedyne, co się zdarzało w Krakowie to tradycyjne przypadki dotykające pielgrzymów, czyli drobne kontuzje, omdlenia czy bóle głowy i brzucha. 

BOR interweniowało dwa razy, w obydwu przypadkach pracy funkcjonariuszom dostarczyli pielgrzymi chcący dostać się jak najbliżej papieża i papamobile, którzy podbiegali do samochodu Ojca Świętego wbrew wyraźnym zakazom. 

Dziś doszło jednak do sytuacji, która choć zapowiadała się groźnie, miała niespodziewany i zabawny finał.

Doszło do niej na krakowskim rynku, gdzie funkcjonariusze służb zakuli w kajdanki i rozbroili mężczyzne, który posiadał pistolet. Jak się jednak okazało, nie był to nikt niebezpieczny, ale... szef ochrony prezydenta Panamy, który przybył na Światowych Dniach Młodzieży. 

Dobrze jednak wiedzieć, że nasi mundurowi trzymają rękę na pulsie!

emde/"Gość Niedzielny"