Jak pisała wczoraj Fronda.pl, Benedykt XVI dokonał rewizji swojego tekstu z 1972 roku, który ma zostać wkrótce ponownie opublikowany. Usunięto w nim ustęp, w którym Józef Ratzinger opowiadał się za dopuszczeniem rozwodników w nowych związkach – w niektórych przypadkach – do Komunii. Papież Benedykt XVI stwierdza teraz jedynie, że trzeba usprawnić procedurę stwierdzania nieważności małżeństwa.

Niemiecki teolog Wolfgang Beinert, który związany jest ze środowiskiem uczniów Józefa Ratzingera, uważa, że nie ma w tym żadnej sensacji. Jego zdaniem Benedykt XVI w żadnym razie nie zamierza mieszać się świadomie w debatę na temat rozwodników w nowych związkach. Zdaniem Beinterta jest całkowitym przypadkiem, że tom prac Józefa Ratzingera, zawierający między innymi odniesienie do tego tematu, ukaże się właśnie teraz.

„Przypuszczam, że zmiana, którą przedsięwziął Benedykt XVI, została poczyniona jeszcze zanim było wiadomo o synodzie i jego problematyce” – powiedział w wywiadzie dla kolońskiego „Domradio”. Beinert podkreślił, że przygotowania do ponownej publikacji dzieł zebranych emerytowanego papieża trwają od bardzo dawna.

Zdaniem teologa wprowadzona w kwestii rozwodników zmiana w całości odpowiada „myśleniu Ratzingera w drugiej połowie jego życia”. Odpowiadają za to, jak sądzi Niemiec, doświadczenia studenckiej rewolucji roku 1968, które Józef Ratzinger „przeżył bardzo dramatycznie” w Tybindze. Przyszły papież uświadomił sobie wówczas, że „niektóre z jego stanowisk mogą prowadzić do takiej rewolucji, do tego przełomu” – twierdzi Beinert. Po doświadczeniach z Tybingi Ratzinger zaczął zajmować w jasny i spójny sposób „coraz bardziej konserwatywną” postawę.

pac/kathpress.co.at