Piotr Semka zabrał głos w dyskusji, jako toczy się na Górnym Śląsku a dotyczy zagrożeń, jakie niosą ze sobą ruchy autonomistyczne na Górnym Śląsku.

Semka zauważa, że istnieje duże podobieństwo między sytuacją na Krymie a tym, co postulują politycy i działacze Ruchu Autonomii Śląska. „Europa jest inna po aneksji Krymu. Zawsze budzące niepokój wydarzenia wpływają na postrzeganie wielu spraw. W tej sytuacji nikogo nie powinny więc dziwić obawy przed wykorzystaniem sporów wokół idei odrębnej narodowości śląskiej do wywoływania konfliktów” – pisze Semka.

Dziennikarz uważa, że „problem w tym, że ta mniejszościowa grupa chce „rewolucji od góry”. Gdy uzyska status mniejszości etnicznej, rozpoczną się postulaty dotacji państwowych dla całego programulansowania swoiście pojmowanej śląskości w konfrontacyjnej formie, odcinającej się od tradycji zrastania Śląska z Polską. Ideologii nieakceptowanej przez większość mieszkańców regionu”.

I dodaje: „RAŚ jednocześnie przedstawia się jako mniejszość, która domaga się akceptacji, a równocześnie z ogromną pewnością siebie chce wpływać na kształt ekspozycji MuzeumŚląskiego i kształt kanonu śląskiej literatury. Podaje się za duchowego przewodnika regionu, który będzie na nowo pisał historię regionu, egzekwował tę wiedzę w szkole i wymagał znajomości godki. Przesada? Straszenie Ślązakiem? A może taktyka salami?”.

Całość  TUTAJ

mod/Dziennik Zachodni