Plac Zbawiciela wczoraj o godz. 16.00. Skrzyknięcie się w internecie ekopornografów, mnóstwo mediów i policji. Z zapowiedzianej wcześniej obciachowej akcji nic nie wyszło. Ku zawiedzeniu wielu, nikt nie ściągnął publicznie majtek nie skompromitował placu Zbawiciela. Jan Bodakowski przyszedł na akcję z dwustronną planszą i to on przyciągnął uwagę mediów swym antypornogrficznym przekazem, a nie zapowiadane hucznie golasy. Brawo. Klapa zwolenników pornografii i wyuzdania. Zwycięstwo przeciwnika pornografii. Odczytujemy to również w kategorii siły modliwy i zrowego rozsądku. Dodam, że w pogotowiu byli też kibice Legii Warszawa.

Tekst i foto: Jarosław Wróblewski