Zachować "neutralność" czy "apolityczność" w mediach to niezwykle trudna sztuka, o ile w ogóle możliwa do wykonania. Trudno oczekiwać od dziennikarzy, zwłaszcza tych zajmujących się polityką, aby nie mieli własnych poglądów. Czy dziennikarz- nawet na prywatnym profilu w mediach społecznościowych- może zapominać o pewnym poziomie, o etyce zawodowej?

Publicysta "Do Rzeczy", Piotr Semka opublikował na Twitterze screeny z profili dziennikarzy "Gazety Wyborczej": Wojciecha Czuchnowskiego, znanego z obsesji na punkcie Antoniego Macierewicza, zarówno w czasach, kiedy polityk kierował Ministerstwem Obrony Narodowej, jak i po dymisji Macierewicza; oraz Romana Imielskiego. 

Czuchnowski niedawno zwyzywał byłego szefa MON, teraz nazwał Telewizję Polską "Kurwizją". Z kolei jego redakcyjny kolega, Roman Imielski, w wulgarny sposób określił posła Jacka Żalka. Owszem, można się zgodzić, że jeżeli chodzi o protest niepełnosprawnych, to Żalek z pewnością nie pomaga koalicji rządzącej, niemniej jednak dziennikarz nie powinien nazywać go "sk******em"...

Pytanie, gdzie są granice przyzwoitości i czy inteligencji, na którą kreuje się "Wyborcza" i jej czytelnicy, przystoi używać języka charakterystycznego raczej dla hejterów czy trolli internetowych i miłośników strony "Sokzburaka".

yenn/Twitter, Fronda.pl