Jerzy Owsiak opublikował w sieci filmik, w którym zwraca się do prezesa Andrzeja Rzepllińskiego z proścą o pomoc. Z nabożną niemal czcią lider Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy zarzuca ustępującego prezesa Trybunału pytaniami. 

Owsiakowi chodzi o ustawę o zgromadzeniach, niedawno uchwaloną przez Sejm.

"Szanowny panie prezesie. Nie znam pana osobiście, darzę pana ogromnym szacunkiem. Chciałbym zadać panu jedno pytanie. Chciałbym uzyskać odpowiedź z pana ust. Panie profesorze, proszę mi to powiedzieć swoimi ustami. Ja chcę to od Pana usłyszeć. Wydaje mi się, że coś straciliśmy, coś niebywałego. Nie słucham już polityków (...) Czy muszę należeć do Kościoła, organizacji religijnej, by mieć prawo do demonstrowania? Nie chcę pytać polityków, bo dla mnie ci, którzy głosowali przeciwko, powinni przyczepić się do kaloryferów, jeśli takie są w Sejmie. I tak długo tam siedzieć, dopóki rozpoczęłaby się dyskusja obywatelska".

Cóż, skoro świecki święty III RP nie słucha polityków, to chyba trafił pod zły adres, ponieważ działania prezesa Trybunału Konstytucyjnego są stricte polityczne... I powstaje pytanie, o co właściwie pyta Jerzy Owsiak, bo wypowiedź była dość chaotyczna...

ajk/Facebook, Telewizja Republika, Fronda.pl