Zgodnie z wieściami z Trybunału Konstytucyjnego, Rzepliński i kolesie postanowili zabawić się w cenzorów i właścicieli, odmawiając dyrektorowi Zaradkiewiczowi z Biura Orzecznictwa i Studiów TK należnej wg. przepisów premii i "prosząc" ze względu na "utratę zaufania" o rezygnację ze stanowiska ze względu na wyrażony w wywiadzie pogląd co do sposobu funkcjonowania Trybunału

I to jest dopiero skandal, wymagający BARDZO silnego nagłośnienia - TVP i PR od samego rana powinno trąbić o tym co piętnaście minut i we wszystkich wiadomościach, a sprawa nie powinna schodzić z czerwonego paska.

1. Trybunał Konstytucyjny (konkretnie prezio trybunalski) łamią prawo, odmawiając wypłaty należnej wg. przepisów premii, jako karę za powiedzenie tego, co stwierdza 1/3 składu sędziowskiego;

2. G... kogokolwiek obchodzi, że sobie 10 sędziów (w tym jeden już były) "utraciło zaufanie" do kogoś - jak sobie założą prywatne kancelarie, to będą sobie mogli "tracić", a na razie to są na państwowym etacie i mają się zająć tym, za co im się płaci, czyli orzekaniem. To ich psi obowiązek, a jak się nie podoba, to droga wolna, portier pomoże wynieść graty do samochodu;

3. Widać prezio i reszta kolesiostwa już do reszty oszaleli, skoro bawią się w cenzorów poglądów. Nie ma to jak wolność wypowiedzi, której tak zaciekle bronią.

4. Panie dyrektorze, niech Pan im pokaże gest Kozakiewicza (i tak nie ma Pan już nic do stracenia), pyszałkowaty Rzepliński ma chyba zwidy, że TK to jego prywatny folwark z komuszego nadania i może robić co zechce.

5. W sytuacji tak jawnego naruszenia zasad niezawisłości sędziowskiej NALEŻY NATYCHMIAST zebrać grupę posłów, którzy wystąpią do Marszałka Sejmu z wnioskiem o unieważnienie po kolei uchwał Sejmu powołujących tych "sędziów" do składu Trybunału, ze względu na odstąpienie przez Sejm od umowy (czyli wzajemnej akceptacji warunków bycia sędzią) i w konsekwencji uznania za niebyłe wniosków o powołanie kandydatów. I walić to bydło między oczy roszczeniami odszkodowawczymi z tytułu konsekwencji anulowania wszystkich wyroków TK, w których ich głosy były ważące dla orzeczenia (czyli praktycznie wszystkiego za czasów Bredzisława Bezwąsego).

KIJEM PO RYJU ZAPRZAŃCÓW i niech potem łażą po sądach i udowadniają że nie sprzeniewierzyli się niezawisłości, powodzenia (udowadnianie że się czegoś nie zrobiło jest niemożliwe w rozumowaniu dedukcyjnym - a jest to jedyne rozumowanie które przy prawidłowych przesłankach i prawidłowym prowadzeniu daje konkluzje pewne).

z beczki Diogenesa/naszeblogi.pl