W Olsztynie na tablicy ku pamięci ofiar II wojny światowej zamiast Niemców będą naziści. Kto się na to zgodził?

Wojewódzki Komitet Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa w Olsztynie chce najwidoczniej ulec poprawności politycznej, z którą od lat walczą polscy patrioci, i zmienić treść tekstu natablicy na cmentarzu ofiar terroru hitlerowskiego przy ul. Baczewskiego. Właściwie bulwersuje już samo to zestawienie: „cmentarz ofiar terroru hitlerowskiego” – a nie niemieckiego (!), tak jakby hitlerowcy stanowili jakąś odrębną europejską nację – z patronem ulicy Janem Baczewskim, nieugiętym i niezłomnym polskim patriotą walczącym o polskość właśnie z Niemcami i w samej III Rzeszy, który spoczywa w Alei Zasłużonych na cmentarzu w Olsztynie.Przypomnijmy, że Jan Baczewski założył w 1922 r. Związek Polaków w Niemczech, w latach 1922-1928 był posłem pruskiego sejmu, wybrany z listy krajowej organizacji mniejszościowych, a także współzałożycielem Związku Mniejszości Narodowych w Niemczech.

Olsztyński Komitet działa już w odnowionym składzie, a na jego czele stoi nowy wojewoda warmińsko-mazurski, Artur Chojecki, pochodzący z nowego nadania. Wywodzi się z PiS-u, nominację otrzymał 8 grudnia z rąk Beaty Szydło. Tym bardziej dziwi więc, informacja, która 6 lutego pojawiła się na internetowej stronie olsztyn.wm.pl, zatytułowana „Zniknie tablica na cmentarzu przy ul. Baczewskiego w Olsztynie”.

Do tej pory napis na tablicy był następujący: „Miejsce spoczynku 4670 nieznanych ofiar zamordowanych przez Niemców podczas II wojny światowej, w tym udokumentowanych 652 obywateli Francji, Polski, Włoch i Związku Radzieckiego oraz Niemiec – pacjentów szpitala psychiatrycznego w Kortowie ekshumowanych w latach 1955-1958 z terenu województwa warmińsko-mazurskiego”.

Ten napis jednak komuś przeszkadzał i postanowiono go zmienić. Zgodnie z informacją olsztyńskiego portalu bieg wydarzeń był następujący. Oto 5 lutego odbyły się w Olsztynie obrady Wojewódzkiego Komitetu Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, podczas których „w oparciu o uwiarygodnione źródła i żeby uniknąć błędów faktograficznych” zaproponowano na tablicy nowy napis: ‘Miejsce spoczynku ofiar II wojny światowej, w tym udokumentowanych 652 obywateli: Francji, Niemiec, Polski i Zawiązku Radzieckiego ekshumowanych z terenu województwa warmińsko-mazurskiego’.

Jednym zamachem więc drastycznie pomniejszono liczbę ofiar i nie ma już mowy o Niemcach jako sprawcach. Po prostu zdarzyło się tak podczas II wojny światowej, i tyle.

Pierwotny, dłuższy napis mówiący o Niemcach jako sprawcach hitleryzmu i II wojny światowej wzbudził jednak natychmiast kontrowersje wśród „niektórych badaczy dziejów Olsztyna”. Chciałoby się zapytać – czyjej pamięci są oni strażnikami, czyje walki sławią i czyje męczeństwo opłakują? Chyba nie chodzi im o Polaków, skoro boją się prawdziwego stwierdzenia, że w czasie II wojny światowej przedstawicieli naszego narodu i inne narodowości mordowali Niemcy poszukujący sobie nowego Lebensraumu (przestrzeni do życia). Olsztyński Komitet Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa działa jednak ewidentnie pod ich właśnie wpływem i uciekł się do wrednej poprawności politycznej. Postanowił zwrócić się z wnioskiem do ROPWiM ( Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa) w Warszawie o „uwzględnienie pierwotnej propozycji tekstu zgłoszonego przez komitet w Olsztynie”.

Opinie o tym brzmią jednoznacznie – są pełne oburzenia i niesmaku. Wśród nich są także pełne goryczy komentarze mieszkającej pod Berlinem pani Gabrieli Baczewskiej-Pazdy, wnuczki bohaterskiego Jana, który walczy w Niemczech o godność Polaków: „Proponuję by Wojewódzki Komitet Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa zajął się nazywaniem rzeczy po imieniu. (...). Omijanie wskazywania oprawców prowadzi do absurdalnych wypowiedzi, które torują drogę historycznym zakłamaniom i fałszowaniu historii na niekorzyść narodu polskiego. Byłam świadkiem takich telewizyjnych wypowiedzi jak: ‘z jednej strony Rosjanie a z drugiej naziści’. To były słowa wypowiedziane z polskich ust. Z jednej strony wymienia się narodowość, a z drugiej strony nie ma odwagi, by ją zgodnie z prawdą nazwać. Co za absurd! Wielu to jest na rękę. Ułatwiamy im ‘mylenie’ oprawców z ofiarami. Kto wywołał 2. wojnę światową? Naziści? Hitlerowcy? Nie. Na żadnej mapie świata nie znalazłam takiego państwa. To Niemcy napadli na Polskę, dokonując zagłady na jej terenie. Taka jest prawda historyczna. Jeżeli w dalszym ciągu będziemy świadomie czy nieświadomie ‘zacierali’ tożsamość tych, którzy narodowi polskiemu wyrządzili tak ogromne krzywdy, to nie będziemy mogli się dziwić, że coraz częściej na świecie padają fałszywe sformułowania takie jak: ‘polski obóz koncentracyjny’. Jan Baczewski był w polityce człowiekiem bezwzględnym i bezkompromisowym. W sprawach zasadniczych nigdy szedł na ustępstwa, nigdy się nie ugiął. Proponowany ‘nowy’ tekst tablicy umieszczonej przy ścieżce im. Jana Baczewskiego byłby dla niego szokiem. Proszę sobie to zdanie przeanalizować. Tam nie ma ani jednego słowa o sprawcach. Nie należy chronić sprawców, chroni się ofiary”.

Dalsze słowa pani Gabrieli Baczewskiej-Pazdy są jeszcze mocniejsze i zdecydowane. Łączy je z dramatycznym, aczkolwiek i przykrym apelem:

„Z życiorysu Jana Baczewskiego: ‘Z żadną partią w kraju kontaktu nie miałem i do dziś nie mam. Pracowałem dla dobra całego narodu polskiego’. Ceną tej pracy był sześciokrotny pobyt w niemieckich więzieniach i pobyt w niemieckim obozie koncentracyjnym w Sachsenhausen, a nie jakimś tam nazistowskim czy hitlerowskim. Wraz ze zniknięciem tablicy proszę, by tak ’ważna’ ścieżka Jana Baczewskiego, której w Olsztynie prawie nikt nie zna, też zniknęła. Lepiej żadnej ścieżki niż ścieżka, która jest obrazą całokształtu działalności mojego dziadka. Wiem, że dziadek by tak samo postąpił. Nie zasłużył on na ścieżkę, której częstymi gośćmi są sikające psy.”

Czyż można się dziwić temu rozżaleniu?

Rzecz całą podsumowuje jakże trafnie, ale i gorzko jeden z internautów: „Jan Baczewski, urodzony w Gryżlinach - przeprowadził Plebiscyt, walczył o polskość Warmii, był Jedynym POSŁEM mniejszości polskiej na Warmii ‘Rodło’ do Reichstagu, wybudował 30 szkól polskich i nie było godnej ulicy dla niego tylko wąska ścieżka po byłym cmentarzu gdzie biegają głownie psy. Rok 2016 nazwany jest Rokiem Powrotu Warmii do Polski . To Hańba dla Olsztyna” [pisownia oryginalna]

Ponieważ odpowiedzialność powinna mieć imię i nazwisko, podaję (za stroną internetową urzędu wojewódzkiego w Olsztynie wm.uw.olsztyn.pl) składWojewódzkiego Komitetu Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa w Olsztynie: Artur Chojecki, wojewoda warmińsko-mazurski – przewodniczący; Edyta Jędrzejewska, dyrektor Wydziału Polityki Społecznej Warmińsko-Mazurskiego Urzędu Wojewódzkiego w Olsztynie – sekretarz; Wanda Sylwia Kicińska – zastępca dyr. Wydziału Polityki Społecznej – zastępca sekretarza; oraz pełniący funkcję członków Komitetu: Stanisław Achremczyk, dyr. Ośrodka Badań Naukowych im. Wojciecha Kętrzyńskiego w Olsztynie; Jacek Adamas, prezes Stowarzyszenia „Kochajmy Warmię”, artysta-rzeźbiarz; Rafał Bętkowski, wiceprezes Stowarzyszenia „Święta Warmia”, historyk-regionalista; Waldemar Brenda, naczelnik Instytutu Pamięci Narodowej Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu Delegatura w Olsztynie; Dariusz Jarosiński, członek Stowarzyszenia „Święta Warmia”, red. naczelny miesięcznika „Debata”; Piotr Junker, doradca wojewody warmińsko-mazurskiego; Andrzej Kaliczyński, zastępca warmińsko-mazurskiego wojewódzkiego konserwatora zabytków w Olsztynie; Władysław Kałudziński, prezes Stowarzyszenia Represjonowanych w Stanie Wojennym Regionu Warmińsko-Mazurskiego „Pro-Patria”; Maciej Kotarski; warmińsko-mazurski wojewódzki inspektor nadzoru budowlanego w Olsztynie; Wiktor Knercer, historyk; płk dypl. Tomasz Łysek, dowódca 9. Warmińskiego Pułku Rozpoznawczego im. mjr. Zygmunta Szendzielarza ps. „Łupaszka” w Lidzbarku Warmińskim; Krzysztof Młynarczyk, kierownik Katedry Architektury Krajobrazu i Agroturystyki Wydziału Kształtowania Środowiska i Rolnictwa Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie; Ewa Olkowska, Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Oddział w Olsztynie; Maciej Prażmo - Prezes Zarządu Okręgu Warmińsko-Mazurskiego Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej w Olsztynie; Izabela Sielicka-Werner, kierownik Oddziału Administracji Architektoniczno-Budowlanej Wydziału Infrastruktury Geodezji i Rolnictwa Warmińsko-Mazurskiego Urzędu Wojewódzkiego w Olsztynie; Jerzy Sikorski, Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w Olsztynie; płk Andrzej Szczołek, szef Wojewódzkiego Sztabu Wojskowego w Olsztynie; Monika Szustowicz, ekspert do spraw mniejszości narodowych i etnicznych oraz równego traktowania; Janusz Wierzyński, Stowarzyszenie Środowisk Twórczych w Olsztynie; ks. kan. Janusz Wieszczyński, proboszcz parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Olsztynie.

Czy wszystkie wyżej wymienione osoby, na czele z PiS-owskim wojewodą, faktycznie uczestniczyły w procesie decyzyjnym fałszującym rzeczywistość historyczną? Aż trudno mi uwierzyć, by np. dowódca pułku im. Łupaszki albo działacz Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej podpisali się pod omawianą tu zakłamaną treścią… Może to więc jakiś kolejny szacher-macher? Kto tu pociąga za sznurki?

Jolanta Sosnowska

Publicystka miesięcznika „Wpis”