"Dziennik Gazeta Prawna" przeanalizowała ostatni rok prac nad informatyzacją PKW. Wnioski są po prostu straszne.

Oto w 2013 roku (październik) zostaje ogłoszony przetarg na Platformę Wyborczą 2.0. Do Krajowej Izby Odwoławczej wpływają skargi od firm zainteresowanych tym zamówieniem. KIO przyznaje im rację i każe je poprawić. Krajowe Biuro Wyborcze unieważnia cały przetarg.

24 lutego 2014 roku Krajowe Biuro Wyborcze decyduje, inaczej niż do tej pory, że to "ich informatycy opracują część systemu odpowiedzialną za rejestrację kandydatów, a więc nie będzie na to przetargów". W marcu br. "PKW wnioskuje do ABW i Urzędu Zamówień Publicznych o wyjęcie wszystkich przetargów na oprogramowanie i usługi informatyczne do obsługi wyborów spod rygorów prawa, tak by stały się tajne lub ściśle tajne. Czyli chce te usługi zamawiać z wolnej ręki".

Pod koniec marca kontrakt na witryny dla wyników PE dostaje firma Nabino, a w kwietniu kontrakt na moduły do wyborów do PE trafia do Pixels, czyli dawnego wykonawcy całego systemu.

"18 czerwca 2014 r. KBW ogłasza przetarg na obsługę wyborów do Senatu. Czas na zgłoszenie ofert – 7 dni. 19 czerwca przypada Boże Ciało. – To klasyczny przykład weekendowego przetargu. To uniemożliwia realną konkurencję – podkreśla Piotr Trębicki, prawnik od zamówień publicznych. – Albo wprost: daje szansę nie tylko na wygraną, ale wręcz na samo zgłoszenie się jedynie tym firmom, które wcześniej o zamówieniu wiedziały – dodaje. Zgłasza się jedna firma – Nabino – i jako jedyna dostaje kontrakt na 120 tys. zł." - informuje "Dziennik Gazeta Prawna".

Oczywiście w sierpniu 2014 roku, kolejny przetarg na obsługę wyborów samorządowych i ...... nie ma więcej chętnych.

PKW na pytania DGP, dlaczego przetargi ogłaszała w ostatniej chwili, odpowiedziała, że prawa nie złamała, a składanie ofert zbiegło się z okresem świątecznym niezamierzenie.

Oto w jakim państwie żyjemy. Państwie rządzonym przez 7 lat przez ukłąd PO-PSL, w którym doprowadzono do ruiny wszelkie instytucje publiczne. To prawdziwy zamach na Polskę!

mark/Dziennik Gazeta Prawna