Wiele razy pisaliśmy na Fronda.pl o dramacie rodziny państwa Bajkowskich z Krakowa, którym pochopnie odebrano dzieci, zarzucając, że padły one ofiarami fizycznego i psychicznego znęcania ze strony rodziców. Jeszcze nie ucichły komentarze do głośnej sprawy 16-latka z Suwałk, który popełnił samobójstwo po tym, jak dowiedział się, że zostanie zabrany matce i przeniesiony do placówki opiekuńczo-wychowawczej, a media już donoszą o kolejnej szokującej sprawie.

Tym razem chodzi o państwa Matusików z województwa lubelskiego, którym odebrano szóstkę dzieci tylko dlatego, że rodzina mieszkała w wynajętym, a nie własnym mieszkaniu. Urzędnicy z Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Krzywdzie nie mają wątpliwości – w rodzinie Matusików nie było przemocy ani alkoholu. Była za to bieda. „W rodzinie nic strasznego się nie działo. Sąd uznał, że jeżeli nie mają własnego mieszkania, to dzieci trzeba zabrać” – relacjonuje w rozmowie z „SE” Iwona Kaniecka, kierowniczka GOPS.

W 2006 roku sąd ograniczył Matusikom prawa rodzicielskie. Ich dzieci trafiły do miejscowego domu dziecka. Mieli je odzyskać, jeśli poprawią warunki mieszkaniowe. Pani Matusik niespodziewanie dostała spadek, za który udało jej się wybudować dom. Dzieci wróciły do rodziców, ale nie wszystkie.

„Pytaliśmy w GOPS, gdzie jest Marcinek i Justynka, ale nie wiedzieli. W sądzie pokazali mi akta sprawy, z których nic nie rozumiałem. Wynikało z nich, że dzieci są nadal w domu dziecka” – relacjonuje w rozmowie z „SE” pan Matusik. Ale swoich pociech w domu dziecka nie zastał. Jedyne, czego się dowiedział od pracownicy placówki to informacja, że być może jego dzieci zostały adoptowane.

Dyrektor domu dziecka w Krzywdzie o sprawie niczego nie wie. W rozmowie z gazetą zapewnia, że jest dyrektorką od 2011 roku i dzieci w tym czasie już nie było w placówce. Przyznaje, że mogły one trafić do rodziny zastępczej albo do adopcji.  

To kolejny skandaliczny przypadek rozdzielania przez państwo rodzin tylko z powodu niedostatecznych zarobków rodziców. Według różnych szacunków, takich przypadków może być nawet siedemset rocznie. W ubiegłym tygodniu Solidarna Polska przedstawiła projekt ustawy o zmianie ustawy „Kodeks rodzinny i opiekuńczy”.

Projekt przede wszystkim ma na celu ograniczanie sytuacji, w których rodzice pozbawiani są władzy rodzicielskiej jedynie ze względu na złą sytuację materialną. Solidarna Polska chce zablokować prawne zakusy na tzw. prewencyjne zabieranie dzieci od biologicznych rodziców.

Ziobryści proponują ponadto, aby kwotę, jaką państwo przeznacza do domów dziecka i do rodzin zastępczych na utrzymanie dzieci, przeznaczać biologicznym rodzicom np. do czasu, kiedy ci znajdą nowe zatrudnienie. Argumentują, że dzięki temu dziecko nie przeżyje wtedy traumy z powodu rozdzielenia z najbliższymi.

Projekt Solidarnej Polski na razie czeka na ewentualne skierowanie do dalszych prac. Czy nie przepadnie w sejmowej zamrażarce?

Beb/Se.pl/Fronda.pl 

Beata Kempa dla Fronda.pl: Skandalem jest zabieranie dzieci biednym rodzicom!