Telewizyjne gwiazdki, siostry Młynarskie najwyraźniej nie opanowały pewnej podstawowej prawdy, która znacznie ułatwia życie w społeczeństwie: jeśli nie ma się nic mądrego do powiedzenia, lepiej milczeć. Niedawno starsza z sióstr, Agata, poczuła się zniesmaczona "Kiepskimi" nad morzem, wcześniej wymyśliła absurdalną historię, by ośmieszyć program Rodzina 500 Plus (bardziej przy tej okazji ośmieszając siebie).

Kiedy wczoraj papież Franciszek ogłosił Matkę Teresę z Kalkuty świętą, niektórzy nie mogli się powstrzymać od niewybrednych komentarzy. Celebrytka bez matury nazywana czasem "dziennikarką" i zajadła feministka postanowiła zabrać głos.

"Matka Teresa z Kalkuty dziś została ogłoszona świętą. Na konta Zgromadzenia Misjonarek Miłości spływały miliony dolarów od najmożniejszych darczyńców, jednak "święta" nie uważała za stosowne kupować za te pieniądze środków przeciwbólowych dla swoich cierpiących podopiecznych. Fascynowało ją cierpienie, które potrafiła gloryfikować ze swadą godną prawdziwej psychopatki"- napisała na Facebooku Paulina Młynarska. Dalej Matce Teresie dostało się jeszcze za to, że nie popierała antykoncepcji i sprzeciwiała się emancypacji kobiet (bo jednoznacznie opowiadała się przeciwko aborcji?). Co ciekawe, celebrytka pisze dalej: "Ja tam jestem niewierząca, więc nie mam dylematów. Ale gdybym była, to bym miała. Albo nie(...), przecież dawno bym zwątpiła".

Paulina Młynarska straciłaby wiarę przez osoby duchowne żyjące zgodnie z nauką Kościoła Katolickiego? A mówią, że to ludzie wierzący są na bakier z logiką... Zanim celebrytka poskarży się na "falę hejtu", która być może ją dotknie, może następnym razem dwa razy pomyśli, zanim coś napisze.

AJK/Fronda.pl