"Nowy rząd w Polsce przekształca państwo w nacjonalistyczny, antyzachodni kraj" - mówi dziennikarka programu, w którym wystąpił... Radosław Sikorski. Bynajmniej nie po to, by dać odpór taki zarzutom, ale by dolać jeszcze więcej oliwy do ognia.

Sikorski przyznaje wprawdzie, że PiS "wygrało demokratyczne wybory z poparciem 38 proc." i partia ma "prawo do rządzenia". Nie ma jednak "prawa do zmieniania zaasad". Stwierdził też, że mała przewaga polityczna nie może uprawniać do radykalnych zmian w mediach. To tak, jakby w Wielkiej Brytanii rząd "zwalniał większość dziennikarzy z BBC". Zasugerował też, że polski rząd zmienia zasady funckjonowania służb bezpieczeństwa i je "polityzuje".

Sikorski bronił też "europejskiego mechanizmu kontroli" w sprawie Polski. Stwierdził, że skoro w UE państwa mogą nawzajem przyglądać się swoim budżetom, to mogą też przyglądać się instytucjom i działaniom politycznym. W końcu to, jak się wyraził, "demokratyczna rodzina". "Utrzymanie standardów demokratycznych to bardzo ważna część tego, co oznacza bycie w Unii Europejskiej" - uznał.

wbw

<<< POZNAJ DOKŁADNIE TAJEMNICĘ FATIMSKĄ! WEJDŹ !!!>>>