"(...) jeśli pani była profesor uważa, że nie jest wariatką, no to może złożyć pozew. Wtedy powołamy konsylium eksperckie."- stwierdził w rozmowie z TVN24, Radosław Sikorski. Byly szef polskiej dyplomacji niedawno na Twitterze nazwał posłankę PiS, prof. Krystynę Pawłowicz "wariatką". 

Odniósł się do tej sprawy na antenie TVN24. 

"Ja podtrzymuję moje stanowisko, ale jeśli pani była profesor uważa, że nie jest wariatką, no to może złożyć pozew. Wtedy powołamy konsylium eksperckie. Jeśli biegli stwierdzą, że wariatką nie jest, to ja wtedy zmienię stanowisko"-stwierdził polityk. 

Sikorski przzekonywał również, że "polexit" jest nieunikniony. 

"Przy takim rozumieniu suwerenności jaką ma Prawo i Sprawiedliwość, suwerenność rozumiana jako „wolnoć Tomku w swoim domku”, polexit jest nieunikniony"- ocenił. Zdaniem byłego szefa MSZ, Unia nigdy by nie powstała, gdyby jej założyciele również w ten sposób pojmowali suwerenność. 

"Jeżeli wystarczająco duża liczba członków będzie to tak rozumiała, Unia się musi rozpaść"-stwierdził. 

Trzeba przyznać, że jak na lwa salonowego i absolwenta Oxfordu, Sikorski jest nieco, hmmm, zacofany, skoro próbuje zdyskredytować przeciwnika politycznego przez insynuację choroby psychicznej i w dodatku używanie pejoratywnego określenia osób z tego rodzaju chorobami. Pytanie, czy gdyby były szef MSZ miał wśród przyjaciół czy rodziny osobę FAKTYCZNIE chorą psychicznie, również używałby wobec niej takiego języka. 

yenn/TVN24, Fronda.pl