Radosław Sikorski, niedoszły prezydent Polski, szef NATO to, jak się okazuje, już nawet niedoszła jedynka w Bydgoszczy. Więcej nawet: polityk po prostu nie będzie kandydował w nadchodzących wyborach parlamentarnych. Jeszcze w czerwcu tego roku Sikorski zapewniał: 

"Podjąłem się zadania, które pani przewodnicząca Ewa Kopacz mi powierzyła, to znaczy bycia liderem listy w moich rodzinnych okolicach, w Bydgoszczy".

Sama Ewa Kopacz odcięła się natychmiast od tych deklaracji, a podobnie uczynili i inni politycy PO, między innymi wicepremier Tomasz Siemoniak. Teraz Radosław Sikorski ogłosił, że nie będzie w ogóle kandydował w wyborach. Oto, co napisał na Twitterze:

"Zdecydowałem, że nie będę kandydował w nadchodzących wyborach parlamentarnych. Dziękuję mieszkańcom ziemi bydgoskiej za to, że przez dekadę miałem zaszczyt Państwa reprezentować".

I było przechodzić do Platformy, panie Marszałku? Zbytnia pewność siebie gubi...

kad